wtorek, 26 marca 2013

Nursery Rhymes - Twinkle Twinkle Little Star

Twinkle Twinkle to na chwilkę obecną Amelii ulubiona piosenka. Nuci ją bezproblemowo a momentami nawet próbuje śpiewać :-) Pokazuje coś rękoma w trakcie śpiewania ...i tu pojawia się problem bo ja nie mam zielonego pojęcia co to jest :( Prawdopodobnie Panie w żłobku  śpiewając tą piosenkę coś pokazują a Amelia chce mi to przekazać. Ja natomiast nie wiem jak jej mogę ułatwić tą sprawę!!! ?? Na szczęście 8 Kwietnia moja pierwsza wywiadówka więc zapytam Panie opiekunki o wskazówki :-)) 

poniedziałek, 18 marca 2013

amor...

W sobotę byliśmy na ROCZKU TOLI :-) W pewnym momencie wchodzę do małego pokoju i oto co ujrzałam - dwa małe brzdące ganiające się w łóżeczku. Po chwili patrzę na nich a oni zaczynają sobie dawać buziaki haha :-) Amor...Amor....
.

czwartek, 14 marca 2013

śmierdząca sprawa!

Jak już kilka razy wspominałam, Amelia ma ogromne bóle przy załatwianiu tych bardziej konkretnych potrzeb fizjologicznych. Próbowaliśmy już wszystkiego czego tylko było można... suszone śliwki, morele, siemię lniane, warzywa, owoce, różne leki....i nic nie pomaga! Moje dziecko nadal cierpi ... a w sumie to strasznie cierpi !! Lekarzem nie jestem, ale uważam, że nie są to zatwardzenia, bo wypróżnia się praktycznie co dziennie... czasami co drugi dzień... kupy są raczej miękkie. Byłyśmy znowu u lekarza, który na początku chciał Amelię leczyć typowo na zatwardzenie z czym się nie zgodziłam! Po chwili przeanalizował jeszcze raz problem i postawił inna diagnozę....bardzo bolesne, mikroskopijne szczeliny okołoodbytnicze.  Dał jej lekarstwo i powiedział, że skieruje do szpitala dziecięcego na badania kontrolne. Z góry jednak mi powiedział, że wątpi by w tym szpitalu cokolwiek jej zrobili bo generalnie Amelia czuje się dobrze, a oni tu w UK nie ingerują w organizm ludzki, jeśli nie ma takiej potrzeby...a już na pewno nie u małych dzieci. Tak czy owak skierowanie mamy i zobaczymy ci mi powiedzą. Wyczytałam w necie, że owe szczeliny są częstym zjawiskiem u dzieci, które często oddają stolce lub mają zatwardzenia. Na razie diagnozę tą biorę z przymrużeniem oka, bo nadal nie jestem pewna czy to właściwa diagnoza. Mam wielką nadzieję, że w szpitalu powiedzą mi więcej.Ponadto zaczynam się martwić, Amelia zaczyna kaprysić przy jedzeniu. Nie wiem czy już skumała, że to co zje to musi wydalić, i dlatego też grymasi przy posiłkach czy po prostu ma taki etap? Nie dość, że z uwagi na   skazę białkową ma ograniczoną dietę to jeszcze teraz wybrzydza przy każdym posiłku. Najgorzej jest z rana, bo na śniadanie nie może nic z nabiału... więc pozostaje nam suchy chleb lub bułka z plastrem szybki, lub dżemem i owsianka od czasu do czasu na mleku owsianym. I tak jak do zeszłego tygodnia zajadała szynkę, dżem i parówki tak teraz nie je nic.... tylko suchy chleb!!! No to jest jakiś koszmar! Nie lubi ani pomidorów, ani ogórków ani surowych warzyw. Jada zupy... mięsa już mniej...a ryb też ostatnio odmówiła jeść. Rozkładam ręce bo nie wiem co mam jej dawać. Jedyne co jeszcze mnie ratuje to owoce ale przecież, ona na samych owocach nie może żyć ;-)) Dostałyśmy też skierowanie do dietetyka na 4 kwietnia więc może on coś zaradzi. Tak więc śmierdzi mi to wszystko nie powiem czym.... ;-) i jak się tego smrodu pozbyć by mojej Amelce ulżyć????

sobota, 9 marca 2013

20!

Moje dziecko kończy dziś 20 miesięcy :-) wpis jutro bo właśnie szykuję się na balety ;-)

A Dziadkowi Andrzejowi życzymy 100 lat w zdrowiu, szczęściu, pomyślności :-))) Buziaki! 

czwartek, 7 marca 2013

Bliźniaki :-)

Kilka dni temu napisali do mnie rodzice bliźniaków z zapytaniem czy zrobiłabym im sesję :-) ucieszyłam się bardzo bo bliźniaki to coś wyjątkowego i mało spotykanego ...choć zaraz po chwili zaczęłam się zastanawiać CZY DAM RADĘ?? Przecież dopiero co zaczynam swoje przygodę z fotografią, nie mam doświadczenia poza kilkoma noworodkami. A jak tu opanować dwójkę maluszków??? jak spowodować by choć na chwilkę zasnęły w tym samym czasie?? Pytań było pełno ale na odpowiedź musiałam poczekać do dnia sesji.  W między czasie przygotowałam się  w teorii :-) Ponadto zrobiłam im czapeczki na szydełku oraz przerobiłam swetr, zakupiony w ciucholandzie, na getry i czapeczki dla mojej parki :-) w teorii wszystko wyglądało super a w praktyce???? Hmmmm ......nie było najgorzej ale umęczyłam się na całego! 
Dzieciaczki były przecudne.... Chłopczyk i Dziewczynka....miały 9 tygodni i były prześliczne! W sam raz do schrupania! no mówię Wam :-))) Aż w pewnym momencie mi się zachciało bliźniaków, ale chyba nie byłam świadoma tego co mówię haha :-) Nie mniej jednak wracając do sesji to... jak Ona spała to On płakał. Jak On spał to Ona płakała.... Jak kładliśmy je razem to płakały i wręcz odpychały się od siebie ;-) A to Ona była głodna, a to On zrobił siku... za chwilę Ona zrobiła kupę a On był głodny... I TAK BEZ PRZERWY!!!!   I wtedy zdałam sobie sprawę, że z mojego planu nici :-)) Trzeba było całkowicie dostosować się do dzieci i cierpliwie czekać aż zasną hahha :-)  W pewnym momencie udało się!!! Zasnęły... RAZEM W TYM SAMYM CZASIE... radość ma była wielka.... ale nie trwała długo... bo dzieci zasnęły razem tylko na 3 minuty. Dosłownie 3 minuty!!!! Łobuzy małe!!!! Rodzice ciągle powtarzali, że mnie podziwiają bo ja taka spokojna i cierpliwa jestem a ja patrzyłam na nich z uśmiechem, bo to przecież Oni są rodzicami tych maleństw i MUSZĄ być cierpliwi, troskliwi i nie do zdarcia! Czasami przy jednym dziecku wydaje nam się, że już nie możemy wytrzymać, że oszalejemy, czujemy się bezsilni a co dopiero przy dwójce :-) Tak więc pełen szacunek dla rodziców wszystkich bliźniaków!!! Na koniec muszę jednak powiedzieć, że w momencie gdy kładliśmy je do koszyka czy donicy nawet im się podobało i grzecznie siedziały! Tak więc udało mi się strzelić kilka fotek i rodzice będą mieli co włożyć do albumu rodzinnego!! ;-) Jeśli jesteście ciekawi efektów mojej pracy to zapraszam Was na mojego bloga Ola Molik Photography (kilk, klik)
A jakie są Wasze doświadczenia z bliźniakami??

niedziela, 3 marca 2013

???

Jak wiecie od ponad miesiąca, Amelia sypia sama w swoim łóżeczku, i generalnie nie bierzemy jej do swojego łoża by swobodnie móc się wyspać. Co prawda, od czasu do czasu, Amelia się buntuje i domaga się by spać z nami jednak w 99% jesteśmy nieugięci. Jednak kilka dni temu, pewnego poranka obudziliśmy się  z Amelią śpiącą pomiędzy nami! Na początku pomyślałam, że Paweł ją przeniósł, jak płakała w nocy, jednak on zdecydowanie i bardzo stanowczo zaprzeczył- TO NIE BYŁ ON! Ja też sobie nie przypominam, żebym do niej stawała i brała ją do naszego łóżka, tym bardziej, że staram się tego nie robić by nie mącić Amelii w głowie. Jeśli już ją biorę to zazwyczaj w okolicach 7 rano, jeśli się przebudzi o tej porze. No i takim oto sposobem, zastanawiam się jak nasza córka wylądowała pomiędzy nami tamtej nocy??? Zaznaczam, że sama wejść na łóżko nie weszła bo jest dosyć wysokie, i na chwilę obecną jeszcze nie daje rady się na nie wspiąć. Tak więc macie jakieś sugestie??? Kto, co i jak??? Pozdrawiam Ola