Przede wszystkim życzymy Wam dużo zdrowia i nieustannie pozytywnego myślenia w tym Nowym Roku 2012 ")) a jak będzie zdrowie i pozytywne podejście do życia to cała reszta czyli miłość, szczęście i kasa same przyjdą haha!!!
A ja, tego pierwszego noworocznego posta piszę już z własnej sofy w Glasgow :-) dziś po poludniu szczęśliwie dolecielismy do naszej deszczowej scotlandii. Nie ukrywam, że po długim pobycie w ojczyżnie, troszkę stęskniłam się za swoim mieszkaniem i wszystkimi kątami :-) więc nareszczcie mogę powiedzieć - JAK DOBRZE BYĆ WE WŁASNYM DOMU!!!! A co więcej...nie mogę się doczekać by spokojnie zasnąć w swoim łóżku, więc pewnie zaraz pójdę spać :-)
Lecąc w samolocie zastanawiałam się czy Amelka pozna swoje łóżeczko, zabawki itp. bo nawet nie wiem czy tak małe dzieci pamiętają takie szczegóły. Tak więc zaraz po wejściu do mieszkania na twarzy naszej Milusińskiej pojawił się wielki rogal i było widać wielką radość z powrotu na swoje kąty :-)) I choć w Polsce było nam bardzo dobrze to też się cieszę, że jestem już w domu ;-)
Ostatnie dni naszego pobytu w Polsce
spędziliśmy w Krakowie. Pogoda była nienajgorsza dlatego też codziennie
dużo spacerowaliśmy. Bardzo mi się to podobało ponieważ mogłam poznać
Kraków z innej strony. Pieszo z Ruczaju szlismy na Rynek a tam
zwiedziliśmy zorganizowaną wystawę szopek Bożo-Narodzeniowych. Następnie
udaliśmy się na Kazimierz, na którym zwiedziliśmy Synagogę Remuh, która
jest drugim najstarszym żydowskim domem modlitwy, w której do dziś
odbywają się nabożeństwa. W planach mieliśmy wracac do domu na piechotę
aleeeee moje nogo zastrajkowały więc wrócilismy tramwajem :-)
A
w Sylwestra już o 21-tej byłam w łóżku i o północy smacznie sobie z Amelką
spałyśmy :-)) Jakoś nie kręcił mnie Sylwester w tym roku, wolałam się
wyspać by rano mieć dużo siły na podróż do Glasgow !!! No to DOSIEGO ROKU :-)))
aaale super wyglądacie! jaki śliczny owocowy kombinezonik ma Twoja Malutka! Ściskamy z Klaudusią noworocznie, życząc szczęścia na 2012!
OdpowiedzUsuń