Na wyspach inaczej....

.... bez chryznatem, puste cmentarze oraz brak korków w ich okolicy, dzień jak codzień no może z tą różnicą, że większość brytyjskiego społeczeństwa leczy kaca po zabawie halloweenowej! Co więcej...większość brytyjskiego społeczeństwa nawet nie zdaje sobie sprawy, że dziś właśnie Wszytskich Świętych!

Dziś była piękna pogoda...taka prawdziwa złota jeśnień... chciałoby sie rzec, że idealna pogoda na Wszytskich Świętych... ale niestety w Wielkiej Brytani pogoda dla nikogo dziś nie miała znaczenia...bo ten dzień nie wyróżniał się dla nich niczym szczególnym...no może poza nieliczną grupką katolików, których można było dziś spotkać w Kościele. Tak, z samego rana poszłyśmy z Mamą i Amelką na Mszę Świętą. Byłam zdziwiona ilością wiernych zgromadzonych w naszej Parafii, tym bardziej, że każdy musiał iść do pracy bo to dzień jak codzień.  Kościół był praktycznie wypełniony po brzegi ale na tym się skończyło! Po mszy nikt nie wybrał się na cmentarz zapalić znicz, pomodlić się za zmarłych oraz spotkać się z rodziną, ponieważ tutaj się tego nie praktykuje-po mimo tego, że to ta sama wiara!!! To prawda...co kraj to obyczaj i trzeba to uszanować.... nie mniej jednak bardzo mi dziś brakowało tego naszego unikalnego klimatu, modlitwy,  palących się zniczy, zapachu topiącego się wosku, kolorowych chryznatem, wieńcy na straganach oraz nieustannie brzmiącego w uszach Dobry Jezu, a nasz Panie, Daj im wieczne spoczywanie. Światłość wieczna im świeci, gdzie królują wszyscy Święci..... hmm...

W pewnym momencie biegając od sklepu do sklepu w poszukiwaniu prezentów świątecznych dla rodziny-bo jak już wspomniałam tu był dzień jak każdy inny-zatrzymałam się i powiedziałam do Mamy " aż ciężko uwierzyć, że tu nikt nie celebruje święta zmarłych... a w Polsce wszyscy pewnie teraz na cmentarzach, przy grobach bliskich odmawiają modlitwę i zapalają znicze a my.... po sklepach biegamy"....