W weekend odwiedził Amelkę niebieskooki blondyn o imieniu Antoś i wraz z rodzicami pozostał na noc :-) Antek skradł serce Ginesa czestując się z nim ciastkami :-)) Gines ani na krok nie chciał odpuścić Antka, a raczej jego ciastek ;-) Antoś dzielnie dzielił się słodyczami z Giniem, który bez przerwy oblizywał się ze smakiem :) byłam w lekkim szoku gdy Antek bezproblemowo wkładał swoje rączki do Ginesowej paszczy....wogóle się go nie bał! Musze jednak przyznać, że nasz Gines to dobro-duszna bestia, która nikomu krzywdy nie zrobi więc byłam spokojna :-) Amelka spędziła dużo czasu bawiąc się z Antosiem w kosi kosi łapki lub tosi tosi łapki ( JAK KTO WOLI) haha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz