niedziela, 29 kwietnia 2012

czapka na wiosnę :-)))

Udało się! 
Zrobiłam na szydełku czapkę dla Amelki! Ależ się cieszę!!! W końcu mogę powiedzieć, że też mam jakiś talent hahha :-)  Co prawda było to trzecie podejście ale jak widać zakończone sukcesem!
Tym razem postanowiłam nie śledzić nikogo z youtube, nie patrzeć na żadne wzory tylko zrobić czapkę na podstawie tego co się nauczyłam w okresie ostatnich tygodni! Wzięłam szydeło w rękę i wyszła całkiem fajna czapka . Efekt??? Sami ocenicie!! Dziś biorę się za następną!! Na chwilę obecną mam pełno pomysłów tylko z czasem jakoś gorzej aleeee ...TAKE IT EASY .... wszystko w swoim czasie. Skoro jako tako opanowałam to szydełko to teraz powoli mogę dochodzić do perfekcji praktykując dzień w dzień różne czapki, czapeczki, szaliki, serca, motylki, buciki czy skarpetki na telefon itd...itd... 
Coś czuję, że włóczki mi braknie hahaha....




A tak poza tym to coś nam się wydaje, że Amelce wykluwa się dolna prawa dwójka. Od kilku dni jest mega nerwowa, niespokojna, marudna i bardzo źle śpi w nocy. Mogę wręcz powiedzieć, że co noc walczymy o każdą minutę snu. Policzki i broda czerwone jak buraki, ślina i katar ciekną jak z kranu. Osobiście jestem już wykończona tym wszystkim!! Kiedy to się skończy??? Wyłaźcie zębole raz dwa i po sprawie ;-) Amelia była by wesoła i Mama szczęśliwa :-) A tu jak na złość męczymy się obie i końca tego wszystkiego nie widać. Dlatego też na poprawę humoru każdą wolną chwilę spędzamy w ogrodzie lub na dworze podziwiając wiosnę !!




piątek, 27 kwietnia 2012

Pozdrowienia!!

Za oknem piękne słońce, prawie bez chmurne niebo, cudna wiosna... żyć się chce!!! Temperatura co prawda nie jest taka sama jak w Polsce ;-)  aleeee to nic, i tak jest dobrze!!! Za chwilę zmykam do pracy dlatego też nie będę mogła zabrać moich pociech na spacer, ale tak czy siak będę cieszyć się każdym promyczkiem słońca i celebrować wiosenne klimaty!  Życzę Wam dużo słońca, ciepła oraz samych szczęśliwych chwil na nadchodzący weekend :-))  Pozdrawiam Ola

czwartek, 26 kwietnia 2012

Zabawki...

Zazwyczaj kupuję używane zabawki na car boot sale czyli wyprzedażach samochodowych, w second handach, na ebay lub gumtree.. Głównym powodem jest fakt, że można kupić dobrej marki zabawkę, w dobrym stanie dosłownie za grosze. Oczywiście zawsze, zanim dam Amelce owe zabawki do zabawy, dokładnie je myję oraz przecieram żelem antybakteryjnym itd by mieć pewność, że są czyste.  Poza tym generalnie nie lubię wydawać pieniędzy na nowe, które i tak za chwilę będą popsute lub wyrzucone w kąt i zapomniane na jakiś czas. I tak też wczoraj weszłam do second handu czyli tutejszego charity shop-u i zobaczyłam wielgaśną Hello Kitty. Była taka urocza, że nie mogłam się jej oprzeć. I choć nie jestem zwolenniczką pluszowych misi to wiem, że choć kilka Amelka i tak powinna mieć. Bez wahania więc kupiłam Kitty i zabrałam ze sobą do domu :-) Radość była tak wielka jak wielgaśna jest Kitty ;-) PS. Kosztowała zaledwie 2 funty a w sklepie zapłaciłabym fortunę!!! :-))) I to mnie cieszy!!!

wtorek, 24 kwietnia 2012

Najlepszy prezent na Mamy urodziny!!!

I choć od kilku dni Misia moja nieśmiale próbowała stanąć na nogi to dziś rano zaskoczyła mnie na maxa!!! Bawiąc się przy swoim stoliczku po raz pierwszy stanęła na własne nogi!!! Co prawda stoi na nich jak pijany zając ale jestem pewna, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej!!! Tak więc dla mnie to najlepszy prezent urodzinowy pod słońcem !!! Kocham Cię Amelko!!!



Ponadto muszę dopisać, bo ujrzałam dopiero po publikacji tego posta!!
Otóż moja cudowna Bratanica Zuzia przesłała mi wspaniałe życzenia urodzinowe!!! Najlepsze życzenia jakie tylko mogłam dostać!!! Możecie je zobaczyć na blogu Kate  TU . Kolejna totalnie niespodziewana niespodzianka z samego rana!!! Dziękuję Kochana!!!!

czwartek, 19 kwietnia 2012

krótki wpis :-)

Amelia
WIEK: 9 miesięcy, 1 tydzień, 3 dni
WAGA: 9.500 kg
WZROST: 77 cm

Fasolki - Cztery zielone słonie - piosenki dla dzieci

Były raz sobie cztery słonie,
Małe, wesołe, zielone słonie,
Każdy z kokardką na ogonie
Hej cztery słonie.

I poszły sobie w daleki świat,
Daleką drogę, w wesoły świat,
Hej świeci słońce, wieje wiatr,
A one idą w świat.

Ref. Hej! Cztery słonie, zielone słonie
Każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty!

Płyną przez morza cztery słonie,
Małe, wesołe, zielone słonie,
Oj! Gwałtu! Rety! Jeden tonie,
Smarkaty tonie.

Na pomoc biegną mu wszystkie wnet,
Za trąbę ciągną go i za grzbiet,
I wyciągnęły z wody go,
Więc strasznie rade są.

Ref. Hej!
Cztery słonie, zielone słonie
Każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty!

Cztery słonie, zielone słonie
Każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty!

Cztery słonie, zielone słonie
Każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty!

wtorek, 17 kwietnia 2012

pierwsza MINIczapka :-)

Kupiłam sobie dobrej jakości włóczkę by zrobić na szydełku Amelce czapkę. Stwierdziłam jednak, nie mam doświadczenia i przydałoby się pierw po praktykować by tej włóczki nie zmarnować. Dlatego też na pierwszą czapkę użyłam wełnę gorszej jakości. Śledząc filmik z youtube krok za krokiem powoli zaczęło mi wychodzić coś na wzór czapki :-0 po kilku rundkach zorientowałam się jednak, że szydełkowałam innym wzorem niż powinnam i ilość oczek nie zgadzała się więc spanikowałam i zaczęłam ujmować oczek potem dodawać no i efekt końcowy był taki, że: WYSZŁA CZAPKA ALE DLA LALKI LUB MISIA hahaha :-) i choć nie wyszło to co zamierzałam to i tak czapka mi się podoba!!! To niesamowite jak z niczego można własnymi rękoma stworzyć coś tak ślicznego! Wystarczy tylko uwierzyć we własne możliwości :-)))





niedziela, 15 kwietnia 2012

Mama się cieszy :-))

MAMA SIĘ CIESZY :-)) 
A dlaczego? 
A dlatego że od kilku dni nasze dziecko zaczyna spać coraz dłużej i dłużej, zarówno w dzień jak i w nocy. Jakież było moje wielkie zdziwienie gdy się obudziłam około 6.00  dziś rano a Amelka dalej spała. Poszła spać około 20-tej i przespała całą noc bez pobudki na mleko!! REWELACJA!! Muszę przyznać, że ostatnio takich nocy mamy coraz więcej więc nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki, że nowa rutyna się przyjmie i Amelia będzie pięknie i spokojnie przesypiać całe noce! 
Ponadto od momentu gdy odkryła, że może spacerować po prawie całym mieszkaniu to ciągle jest w ruchu, a co za tym idzie spala o wiele więcej energii co wpływa na dłuższe drzemki w ciągu dnia :-) I zamiast spać po 20 min z zegarkiem w ręku przesypia ponad godzinę jak nic :-)) A MAMA SIĘ CIESZY i jakaś taka bardziej wyspana jest, że ma ochotę zrywać się o 6 rano z łóżka hahha  :-)) Dziś rano też tak się stało, wstałam po 6 i czekałam, aż Amelia wybudzi się ze snu. W między czasie przysnęło mi się jeszcze na "minutę" a jak się obudziłam to moja córcia ślicznie bawiła się w swoim łóżeczko, i nawet nie marudziła, że głodna jest!
Następnie pozwoliłyśmy Tacie spokojnie pospać i udałyśmy się na śniadanie. Po jedzonku Mama postanowiła skorzystać z pięknej pogody i zrobić pranie by móc wywiesić je w ogrodzie. Przez przypadek zostawiłam Amelkowy kosz na pranie w dużym pokoju i jak wróciłam zobaczyłam moją córkę w akcji hahah :-)




czwartek, 12 kwietnia 2012

HEART MADE WITH LOVE BY OLA :-)))

Od kilku dni namiętnie praktykuję swoje szydełkowanie :-) Przyznam, że nie jest to do końca takie łatwe jak myślałam, bo trzeba zwracać uwagę na napięcie wełny by otrzymać zamierzany efekt, a to nie jest takie hop siup :-) ale praktyka czyni mistrza więc nie poddaje się i szydełkuję bez przerwy!
Wczoraj praktykowałam serduszka i stworzyłam coś sama od siebie :-) Na początku stworzyłam dwa takie same serca, następnie do każdego dodałam po dodatkowym rzędzie oczek i na końcu połączyłam je razem, wypchałam środek i zaszyłam :-) i oto jaki efekt!!!
Zdjęcie nie oddaje jego faktycznego uroku ale daje słowo, że jest śliczne :-))) Postanowiłam, że podaruję je mojej Mamie jako breloczek na klucze :-))) HEART MADE WITH LOVE BY OLA :-)))

wtorek, 10 kwietnia 2012

szydełkowanie - moje nowe zainteresowanie!

Ach, pozazdrościłam innym Mamom umiejętności szydełkowania, szycia czy dziergania na drutach i postanowiłam, że też spróbuję :-)) tak więc na początku nie wiedziałam na co się zdecydować ale po krótkich przemyśleniach postawiłam na szydełkowanie! Szycie na maszynie zbyt skomplikowane się wydaje, druty też jakieś takie dziwne a szydełko wydaje się ok! Tak więc poszperałam troszkę w necie a dokładnie na YOUTUBE i znalazłam świetne filmiki, pokazujące krok po kroku podstawowe wzory szydełkowe. Muszę przyznać, że jak na początek całkiem nieźle mi poszło :-) jestem dumna z siebie, a co!! Zaczęłam od najtańszej włóczki, która raczej nadaje się na zimę wiec nie pozostaje mi nic innego jak gnać do sklepu po lepszej jakości i brać się do roboty!! Nadmienię , że na początku wzorowałam się na filmikach autorki bloga SEN MAI . Autorka w bardzo dokładny i prosty sposób opisuje każdy wykonywany ruch szydełka. Jej filmiki można znaleźć TU . Poza tym znalazłam świetną angielskojęzyczną stronę, która jest kopalnią tysiąca różnych wzorów  CENTRUM SZYDEŁKOWANIA. Polecam!




Future Folk - Janko

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

9 miesięcy!!!!

Na początku Amelia dziękuje Cioci Kate za prześliczną sukienkę :-)) Ciocia przeczytała o naszym deficycie sukien w garderobie i oto proszę jaką śliczną nam przysłała  :-)



Wracając do Amelkowej dziewiątej miesięcznicy stwierdzam, że im to moje dzieciątko większe się robi tym bardziej pocieszne, zabawniejsze, sprytniejsze i nieprzewidywalne!! Niespełna kilka dni temu w końcu załapała jak się raczkuje do przodu. Na początku bardzo nieśmiale, ale z godziny na godzinę coraz pewniej i z wielkim rozpędem zaczęła się przemieszczać po naszym mieszkaniu. Nie mogę zostawić jej już nawet na chwilkę ponieważ wchodzi w każdy zakamarek, wyciera kurze i poleruje podłogi ;-) Odkryła i bardzo polubiła także Ginesa posłanie! Nie jesteśmy tym faktem zachwyceni bo wiadomo, pies jak to pies, przynosi pełno błota, zarazek i jego posłanie nie jest najlepszym miejscem dla dziecka!



Biedny Gines nie zaznaje teraz ani chwili spokoju. Amelia śledzi go krok w krok i targa za kudły! Ale jak na razie jest mega cierpliwy i daje ze sobą zrobić wszystko ;-) Czuwam, co prawda, za każdym razem gdy się do niego zbliża bo wiem, że psu do końca i tak nie można ufać!

A tak poza tym, do kolejnych nabytych przez Amelkę umiejętności należy dodać:
- 100%-towe raczkowanie 
- zaczyna się delikatnie podnosić i wspinać na meble i wszystko co tylko się da
- bije brawo
- klaszcze rączkami na piosenkę KOSI KOSI ŁAPKI
- mówi Tata
- uczę Ją mówić OLA a Amelka powtarza OJA

i jeszcze KU PAMIĘCI zapiszemy, że :
- coraz lepiej pije herbatki z butelki ( do tej pory ich nie tolerowała )
- nadal się krztusi i dławi przy jedzeniu nierozdrobnionych pokarmów
- spać chodzi po 19-tej, budzi się ok 3 na mleko i śpi do 6-7 nad ranem
- nauka sikania do nocnika okazała się klapą, bo Amelka z niego schodzi i ucieka, więc chyba musimy poczekać aż troszkę podrośnie i będzie bardziej świadoma










sobota, 7 kwietnia 2012

Z okazji Świąt Wielkanocnych dużo radości, której moc przesłoni troski codzienności. Miłej atmosfery spędzonej w rodzinnym gronie, smacznego jajka, bogatego zająca oraz mokrego dyngusa życzy Ola i Amelka z rodziną :)

piątek, 6 kwietnia 2012

to się nazywa mieć " SZCZĘŚCIE" ....

to się nazywa mieć " SZCZĘŚCIE" czyt. PECHA!!!!!!
Zawsze tak jest, że jak czegoś bardzo chcę i pragnę to coś stoi na przeszkodzie by to otrzymać lub zrealizować. I tak było tym razem. Wszyscy wiedzą jak bardzo chciałam jechać do Polski by spędzić czas z nowo narodzonym bratankiem oraz rodziną. Pierwotnie planowałam wyjazd na początku czerwca ale jak się później okazało, akurat w tym czasie rozpoczyna się Euro 2012 i ceny biletów są porażające. Udało mi się jednak przesunąć urlop w pracy z początku czerwca na końcówkę maja ( co wcale nie było łatwe) , i nie patrząc tym razem na nic szybko zakupiłam bilety! Moja radość jednak nie trwała długo :(((  Wczoraj mój mąż miał wizytę u specjalisty, który poinformował nas, że termin zabiegu operacyjnego wyznaczył AKURAT NA DZIEŃ MOJEGO WYLOTU DO POLSKI!!!! Brak mi słów!!! Czułam to w kościach....czułam, że tak będzie....  Rano, jeszcze w drodze do szpitala, mówiłam do P. , że znając moje "SZCZĘŚCIE" nigdzie nie pojadę, bo owy zabieg będzie w tym terminie!  I wygląda na to, że sama sobie to wszystko wykrakałam! Pani Doktor powiedziała, że na moim miejscu nie rezygnowała by z planów wyjazdu, ponieważ P. na drugi dzień wyjdzie do domu i wszystko powinno być ok, generalnie nie będzie obłożnie chory i będzie w pełni sprawny. Owszem, przez pierwsze 24 h będzie ktoś musiał z nim być, na wszelki wypadek, ale jeśli nie będzie żadnych komplikacji to wszystko powinno być ok. 
P. powiedział, że mam jechać aleeeeee nie jest to dla mnie takie łatwe.... to będzie mnie dużo kosztowało! I obojętnie jaką bym decyzję nie podjęła to tak czy siak, będę nieszczęśliwa!!! I może zabrzmi to głupio i bardzo egoistycznie ale tak właśnie to wygląda. Z jednej strony zabieg męża a z drugiej strony narodziny bratanka. Dwie sprawy, dwa ważne wydarzenia i tylko jednak decyzja!!! A jaka ??? tego jeszcze nie wiem!! Mamy troszkę czasu, by to wszystko przemyśleć, dlatego też sprawa zostaje otwarta!!

wtorek, 3 kwietnia 2012

to co cieszy.... :-))

to co cieszy to to, że kupiłam bilety dla siebie i Amelii na maj do Polski :-) pierwotnie miałyśmy lecieć na początku czerwca aleeee mama gapa nie zorientowała się, że dokładnie w tym samym terminie rozpoczyna się w Polsce Euro 2012, i ceny biletów będą mega drogie. Przy tak wysokich cenach nie byłabym w stanie polecieć, a tego faktu bym chyba nie przeżyła, bo na początku maja przychodzi na świat mój bratanek i po prostu muszę go zobaczyć i ucałować! No a nie wspomnę już, że wraz z Amelią tęsknimy za Zuzią :-))) z resztą z tego co widzę i słyszę to Zuzia za nami też ;-)))) Tak więc bilety kupione i nie ma odwrotu :-))) Lecimyyyyyy

A tak poza tym to moja Amelia dziś mnie zaskoczyła :-) dziś rano podczas zabawy ze mną po raz pierwszy raczkowała do przodu! Ależ było moje zdziwienie i radość wielka. Bo jak do tej pory to bardzo mobilna była, a i owszem, ale przemieszczała się we wszystkie strony tylko nie do przodu. Nawet Pani w żłobku powiedziała, że Amelia takie akrobacje wyprawia jak mało które dziecko haha :-) szpagaty, kocie grzbiety, wyciąga się na prawo, lewo i do tyłu przez rękę lub nogę, jak tylko popadnie haha :-) ale do przodu było beeeeeeeeeee i ani jej się śniło wysilić choć troszeczkę aż do dnia dzisiejszego! Tak więc nareszcie i teraz to mam nadzieje, że będzie śmigać po mieszkaniu jak torpeda! Jutro Tata zamontuje bramkę na schody, żeby było bezpiecznie :-) A jak już jesteśmy przy Tacie to muszę powiedzieć, że pokazał dwa dni temu Amelce do czego służą nogi. Teraz gdy staramy się Ją posadzić to ona trzyma je tak sztywno, że nie da rady, po prostu chce chodzić :-))) Córciaaaa nie za dużo tych nowych osiągnięć jak na dwa dni, co??? żartuję oczywiście!!! cieszę się bardzo z każdego kolejnego kroku milowego mojej ślicznotki!

A wracając do żłobka, to rozmawiałam z jej opiekunką, która powiedziała, że Amelia zaaklimatyzowała się bardzo dobrze, przeważnie jest bardzo radosna, uśmiechnięta i zawsze chętna do zabawy z innymi dzieciakami :-) Choć ostatnio jak Ją zostawiam to tak dziwnie na mnie patrzy... zastanawiam się czy jednak i tak mnie nie ominie etap płaczu przy rozstaniu????

Poza tym Amelka coraz częściej i lepiej pije wodę z sokiem malinowym z butelki oraz coraz częściej zaczyna gryźć więc jesteśmy na dobrej drodze do kolejnego etapu usamodzielnienia się  :-)

A na sam koniec powiem, że czuję się o wiele lepiej choć nadal odczuwam delikatny ból uszu i gardła, mam nadzieje, że to jednak szybko mi przejdzie. Przy okazji wspomnę, że zawsze miałam problemy z powiększonymi migdałami ale jak do tej pory chyba nigdy nie miałam ropnej anginy. Bynajmniej nie pamiętam. Teraz z perspektywy tych ostatnich 10-ciu chorowitych dni mogę przyznać, że to był koszmar! A co dziwne, ból gardła nie był aż taki nieznośny jak bóle stawów i mięśni, czułam się taka bezsilna, że szok! Od wczoraj jest już jednak lepiej więc jutro wracam do pracy :-)

Soul Asylum - Runaway Train