Amelia czuję się już znacznie lepiej :-) wróciło moje pogodne dziecko, a to najważniejsze :-) W trakcie trwania choroby wzięłam ją do lekarza i po raz kolejny poprosiłam o osłuchanie płuc i oskrzeli, ponieważ od kilku miesięcy Amelia strasznie kaszle. W ciągu dnia kaszel nie jest aż taki uporczywy, ale w nocy ma częste ataki bardzo suchego kaszlu prowadzącego często do wymiotów. Jak do tej pory każdy jeden lekarz mnie wysyłał do domu z kwitkiem twierdząc, że nic poważnego się nie dzieje. Tym razem jednak trafiłam na nowego lekarza w przychodni, który jak widać JESZCZE przejmuje się swoją rolą i solidnie podchodzi do postawienia diagnozy. Stwierdził, że istnieje szansa, że jest to astma dziecięca, ale bardzo trudno jest ją zdiagnozować, szczególnie u tak małych dzieci. Dał Amelii inhalator i kazał obserwować jak się będzie czuła w następnych tygodniach. Do inhalatora otrzymaliśmy maskę z długą tubą, by łatwiej Amelce było wdychać lekarstwo, ale ona jej nie lubi. Za to bezproblemowo daje sobie wsadzić aplikator do buzi i zrobić PSIK PSIK. ;-) co prawda jest troszkę oszołomiona gdy poczuje ten lek w buzi, ale myślę, że się z czasem przyzwyczai. Muszę przyznać, że jestem szczęściarą bo Amelia pięknie połyka wszystkie podane jej lekarstwa i jak do tej pory nie ma problemu ;-) A wracając do tematu, to inhalator stosujemy po 3-4 razy na dzień i zobaczymy co z tego wyniknie. Ponadto postanowiłam podawać Amelce Flegaminę, ponieważ słychać, że ma pełno flegmy zalegającej na oskrzelach. Mam nadzieję, że też jej pomorze.
Pisałam już kiedyś, że mam podejrzenie, że Amelia może mieć alergię na mleko krowie. Oczywiście lekarze bagatelizują sprawę a tym czasem Amelka jest praktycznie cała pokryta w drobnych krostkach, ma je na całej długości rąk, nóg, na buzi oraz pupie. Skóra jest strasznie szorstka, do tego pojawiają się duże czerwone plamy na skórze. Skóra za uchem pęka jej bez przerwy. W związku z powyższym postanowiłam całkowicie wyeliminować jej mleko oraz wszystkie inne produkty mleczne z diety. Mam nadzieję, że stan jej skóry się znacznie poprawi. W sumie to zbagatelizowanie skazy białkowej także prowadzi do duszności oskrzelowej lub krtaniowej, ciągłego kataru i kaszlu. Więc kto wie...może ten kaszel, który męczy ją od miesięcy jest wynikiem alergii na białko mleka krowiego?? Przyznam, że nie będzie nam łatwo całkowicie wyeliminować białko krowie z diety, ponieważ znajduję się ono w większości produktów. Będę się jednak starać zminimalizować je do minimum!
A tym czasem muszę się pochwalić, że:
- Amelia z dnia na dzień, coraz częściej stara się chodzić SAMA SAMA :-) puszcza się na piesze wycieczki od fotela do sofy, od sofy to kojca z kulkami, uwielbia chodzić na koło Mamy ;-) W wózku już też coraz mniej chce siedzieć ;) wszędzie jej pełno!
- Ponadto nauczyła się tańczyć i śpiewać LALLALALALALALLALALALA ;-) jak słyszy muzykę to robi TANY, TANY ;-)
- świadomie woła MAMA ;-) ale byłam szczęśliwa i w sumie zaskoczona, gdy zostawiłam ją w dużym pokoju i poszłam przygotować pranie do łazienki a tu nagle słyszę MAMAAAA ;-) wróciłam do pokoju i zobaczyłam wielki uśmiech na twarzy Amelki, zadowolonej z siebie, że mnie zawołała :-)
- od kilku dni, tak nieśmiale zaczyna mówić TAK, NIE... choć chyba jeszcze nie wie co znaczą :-)
- mówi już na swoją lalkę LALA,
- jeśli dobrze się czuje, to przesypia całe noce HURRAAA!
A poniżej kilka zdjęć na ostatniego spaceru po Loch Lomond :-)