czwartek, 30 września 2010

kara za grzechy....

tak, tak...zostałam ukarana przez tego na górze!!! a za co?? za brak zrozumienia :(((
jak już wcześniej pisałam, postanowiłam chodzić na basen conajmniej dwa razy w tygodniu. W zeszlym tygodniu wyciągnęłam na basen Mamę z Fioną. Wszystko odbywało się w wielkim pośpiechu bo oczekiwałam na hydaulika, który miał się zjawić po 18-tej. Tak pogoniłam Mamę, że biedna, pod samym basenem zoriętowała się, że zapomniała pieniedzy. Problem tkwił w tym, że zabrałam tylko 10 funtów a za trzy osoby musiałabym zapłacić 10.20 !!!! No i tak z kuli głupich 20 pensów zaczęłam się dąsać..noo i byłam troszeczkę nerwowa haha :-) nie mniej jednak akcja BASEN zakończyła się pomyślnie, gdyż Kevin przywiózł Mamie pieniadze i spokojnie pomoczyłyśmy się w chlorowanej wodzie :-))

Natomiast dziś Paweł skończył wcześniej pracę wiec padło hasło BASEN! W pośpiechu spakowałam wszystko do torby i ruszyliśmy się popluskać! Dodam jeszcze, że w chwili obecnej basen jest naszym wybawieniem ponieważ mamy popsuty piecyk gazowy i od tygodnia nie mamy ani kropli cieplej wody!!! Uradowana faktem skorzystania z "cieplego" prysznica rozebrałam się w szatni do rosołu i w tym też momencie rozumiałam, że spakowałam wszyyyssssssssssssstttkooooooo poza moim strojem kąpielowym!!!
Od razu pomyślałam-->> to kara za brak wyrozumiałości do mojej mamy !!! KARA MUSI BYĆ I NIE MA ŻE BOLI!!!! a na basen wracam jutro hahah ... miejmy nadzieję, że niczego nie zapomnimy ANI JA ANI MAMA!

czwartek, 23 września 2010

(NIE)NOWO-ROCZNE postanowienie....

Choć do Nowego Roku jeszcze torszkę czasu nam zostało pomyślałam jednak, że nigdy nie jest za pożno na NOWE POSTANOWIENIA :-) Zima nadchodzi wielkimi krokami co zaczyna mnie to torszke przerażać boooo jak to zwykle bywa...długa zima, krótkie dnie i zwiększona ilość czasu spędzonego na kanapie przed telewizorem lub komputerem....a co za tym idzie WIĘCEJ CIAŁA czyli tak bardzo kochanych przez kobiety kilogramów !!! Dlatego też postanowiłam coś zmienić i zapisałam się na basen :-)) Zawsze miałam wiele chęci do regularnego uczęszczania na jakiekolwiek zajecia zwiększające moją aktywność ruchowa gorzej jednak było z ich realizajcą! Zawitałam na zajęciach raz, drugi, trzeci i jakoś zapał szybko mijał jednak TYM RAZEM BĘDZIE INACZEJ!!!! OBIECUJĘ!!!
Basen w miarę blisko, karnet nie drogi a i czas się znajdzie :-)) tym bardziej, że Paweł ma zamiar mi towarzyszyć :-)) i tak oto zgodnie z moim (NIE)NOWO-ROCZNYM POSTANOWIENIEM w tym tygodniu na basenie byłam już dwukrotnie!! Jak narazie odczuwam ból mięśni ale to chyba normale :-))) mam nadzięje, że mojego zapału będzie przybywało z każdym nadchodzącym dniem co tylko wyjdzie mi na zdrowie :-)))

niedziela, 19 września 2010

Dziś pierwsza rocznica ślubu :-))











Dziś przypada nasza pierwsza rocznica ślubu :-))
Tak jakoś ciężko uwierzyć, że to już rok za nami....a jednak!!!
A to oznacza, że Kocham Cię Mężu mój drogi o 365 dni mocniej niż rok temu!!!

Barry Manilow... piosenka na nasz pierwszy taniec...cudna!!!

poniedziałek, 13 września 2010

...

Trzy słowa najdziwniejsze

Kiedy wymawiam słowo Przyszłość,
pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości.

Kiedy wymawiam słowo Cisza,
niszczę ją.

Kiedy wymawiam słowo Nic,
stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie...

Wisława Szymborska

sobota, 4 września 2010

zabierz ją właśnie tam...gdzie jutra słodki smak... :-))




Czasami w życiu tak bywa, iż pomimo faktu, że bardzo czegoś pragniemy to z różnych przyczyn, nie możemy MIEĆ, DOŚWIADCZAĆ lub gdzieś BYĆ!
tak się też stało w moim przypadku... otóż dziś zamiast siedzieć w szlafroku i popijać piwo powinnam była być na ślubie PRZYJACIÓŁ KINGI i MICHAŁA, by móc z nimi przeżywać ten radosny dla nich dzień!!!! zwielu ważnych i mniej istotnych powodów nie ma nas dziś z nimi dlatego pomyślałam, że dodam coś od siebie.

To już prawie rok jak bawiliśmy się wszyscy rok temu na naszym ślubie w SZymkówce!!!
Między innymi właśnie w tym dniu Kinia złapała mój bukiet, co z zgodnie z tradycją oznacza ŚLUB!!! I jak widać, w przypadku Kingi tradycja się spełniła i od kilku godzin jest żoną mojego przyjaciela Michała!!!

Kochani...mieliście lepsze i gorsze chwile ale bardzo się cieszę, że w końcu zdecydowaliście się BYĆ RAZEM na DOBRE I NA ZŁE!!!
Kiedy to czytacie, jest już pewnie po wszystkim.Siedzicie przytuleni do siebie i czytacie kartki z życzeniam,...oglądacie prezenty, może uronicie kiklka lez wzruszenia i szczęscia.Tak -jak do tej pory-najwspanialsza chwila w Waszym życiu jest już za Wami.Nie oznacza to jednak, że nie ...będzie jeszcze wspanialszych - czego Wam życzymy.Bądzcie cale życie tak szczęśliwi i radosni jak w tym szczególnym dla Was dniu.Obdarzajcie się nawzajem miłoscią, śmiejcie się, rozmawiajcie.Pamietajcie, że teraz zaczyna się prawdziła miłość - pobłogosławiona przez Tego na górze :-))

Wszytskiego najlepszego na nowej drodze życia życzą
Ola i Paweł :-)))

Keane - Everybody's Changing




oto piosenka z którą mam wiele wspomnień...
dziś uslyszałam ją w sklepie i tak jakoś dziwnie mi się zrobiło...