sobota, 29 października 2011

a jednak małe zmiany :-))

Ohh te zmiany chodziły już za mną od jakiegoś czasu! Musiałam coś zmienić w blogu bo jakaś monotonia mnie tu dopadła :-) siedziałam cały wieczór i szukałam czegoś innego i za razem mi odpowiadającego! I chociaż jakoś nie przepadam za zbytnio pstrokatymi blogami, to ten szblon mi się nawet podoba :-) Mam nadzieję, że nie dostaniecie oczopląsu! Pozdrawiam kolorowo!

niespokojna Misia

nasza Misia jakaś bardzo niespokojna dzisiaj  była. dużo płakała, marudziła i jakoś nie szło jej dogodzić. tak mi jej żal było bo nie miałam pojęcia jak jej pomóc. nawet kąpiel się jej nie podobała a ona przecież uwielbia wodę!  no cóż, miejmy nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień. popatrzcie sami jaki smutasek zagościł w Misiowych oczkach!

środa, 26 października 2011

Ebay-owskie zakupy :-)

Tak, tak przyznam się, że ostatnio ogarnęła mnie mania robienia zakupów na www.ebay.co.uk. I tak oto tym sposobem zakupiłam kolejny mebel do naszego domostwa a mianowicie - krzesełko do karmienia dla naszej córki- CHICCO POLLY HIGHCHAIR. Co prawda Amelina jest jeszcze za mała i upłynie z kilka miesięcy zanim zaczniemy je używać ale nadarzyła się okazja więc musiałam z niej skorzystać!!!. Ci którzy mnie znają to wiedzą, że największą mam radochę jak kupię coś zarazem MODNEGO, W MIARĘ NOWEGO oraz BARDZO TANIEGO tzw. 3 w 1 :-)) ! Wychodzę z założenia, że wydawanie majątku na CAŁKIEM NOWE i zazwyczaj MEGA DROGIE produkty dla dzieci i nie tylko, po prostu nie ma sensu!!! Uwielbiam wszelkiego rodzaju ciucholandy, w Wielkiej Brytani zwane CHARITY SHOP'ami - jest tu ich jak grzybów po deszczu. Poza tym kocham nad życie tutejsze CAR BOOT SALE tzw.wyprzedaże bagażnikowe- gdzie dosłownie wszytko można kupić za grosze!! No a trzecim miejscem, w którym można znaleść niezłe okazje jest własnie EBAY. I tak oto od kilku dni polowałam na owe krzesełko, którego cena wyjściowa była 0.99 p. Ostatecznie wygrałam aukcje za 16 funtów, a cena sklepowa wynosi od 100 do 120 funtów :-) Okazja nie do przegapienia więc trzeba było biddować i zrobić wszytsko by wygrać!! Myślę, że cena 16 funtów jest rewelacyjna i tym bardziej jestem zadowolona ze swojego zakupu! Przed chwilką sprawdziłam, że w Polsce owe krzesełko kosztuje od 420 do 500 zł , natomiast na Allegro można je znaleść za ok 200 zł. Do krzesła dołączone są inne akcesoria, których nie widać na zdjęciu.


PS.
Mamy już krzesło w domu i jest rewelacyjne!!! :-))







poniedziałek, 24 października 2011

awaria w mleczarni "(((

Praktycznie jak co weekend spędziliśmy czas z naszymi bardzo dobrymi znajomymi. Tym razem my pojechaliśmy do nich z założeniem, że zostaniemy tam na noc. Troszkę się obawiałam, bo praktycznie była to pierwsza noc Ameliny poza domem. Zastnawiałam się jak zareaguje na inne pomieszczenia i zaburzoną wieczorną rutyne. Me obawy nie były jednak bezpodstawne- Amelka zauważyła, że znajduje się gdzieś indziej aniżeli w naszym domu i nie chciała się ode mnie odczepić. Generalnie ciężko było ją uśpić, no ale w końcu około godz. 22 poszła spać ( normalnie chodzi ok 19). To jednak małe piwo w porównaniu z tym co mi się przydarzyło :( W okolicach godziny 17 nagle poczułam silny ból w lewej piersi. Gdy się dotknęłam poczułam jeden wielki kamień. Zdziwiłam się niesmaowicie, ponieważ jeszcze godzine wcześniej karmiłam  i niczego niepokojącego nie zauważyłam, choć przyznam, że troszkę mnie bolało podczas zasyssania się przez Amelinę. Zaczęłam delikatnie masować ale nic nie pomagało. Moja koleżanka ( jeszcze kilka miesięcy temu sama karmiła piersią) uspakajała mnie, że to prawdopodobnie to zastój pokarmu. Ja jednak miałam tysiące głupich myśli w głowie łacznie z rakiem (WARIATKA!!!) Bez przerwy masowałam, karmiłam Amelinę, robiłam ciepłe okłady i ściągałam mleko...i tak do północy! Przerażało mnie jeszcze to, że lekarz był niedostępny bo to był weekend, i w razie czego to pozostawała mi tylko wizyta w szpitalu. W nocy co dwie godziny na śpiąco karmiłam dziecie swe by opróżnić piersi. W trakcie nocnego karmienia zauważyłam, że na owej piersi zrobiła mi się duża czerwona plama a sama pierś była bardzo rozgrzana.Nie umiałam specjalnie zasnąć bo cały czas miałam jakieś głupie myśli w głowie. Z samego rana, jak tylko Amelka się przebudziła, zaczęłam poszukiwać w necie informacji. Wyczytałam gdzieś, że to prawdopodobnie początek zapalenia piersi i zamiast masowania i ciepłych okładów należy robić zimne okłady z lodu lub liści kapusty! Kapusty nie miałam ale lód-TAK!! Przyłożyłam więc zimny kompres na pierś i zdrzemnęłam się z Ameliną na jakieś pół godzinki. Gdy wstałam po problemie nie było ani śladu- pierś miękka i praktycznie bezbolesna hurrrraaaaa :-)) Ależ mi ulżyło!!!! 
Do dziś się zastanawiam jak w takim krótkim czasie doszło do takich problemów z piersią.?? Może już wcześniej się coś tam działo a ja jakoś nie zwróciłam na to uwagi??!! W sumie teraz tak myślę, że od kilku dni Amelka jakoś grymasiła mi przy lewej piersi, zdecydowanie preferowała prawą. Teraz wiem, że powinnam ściągać mleko z lewej, bo widocznie nie opróżniała jej w całości. Może zatkały mi się kanaliki i mleko słabo jej leciało. Nawet dziś lewą ssała zdecydwanie krócej niż prawą. Sama nie wiem czemu tak się dzieje.???!!!
Ważne jednak, że nie dostałam wysokiej gorączki i nie skończyło się na wiekszych komplikacjach. Poza tym przyznam szczerze, że do tej pory myślałam, że zastoje pokarmu w piersiach lub zapalenie piersi przeważnie zdarzają się na samym początku laktacyjnej przygody. Jakoś nie myślałam, że po 3,5 miesięcznym karmieniu piersią można mieć powyższe problemy. Teraz wiem, że byłam w błędzie i należy codziennie badać piersi - na wszelki wypadek!!!! Na sam koniec dodam, że całe szczęście, że moja koleżanka tak bardzo wspierała mnie na duchu bo inaczej bym zbzikowała :-)) Jakoś spanikowałam w tym wszystkim, bo nigdy wcześniej nie doświadczyłam takich problemów z piersiami podczas karmienia, ale jej opanowanie i pozytywne nastawienie pozwoliło mi podejść do tematu z dystansem i spokojem!!! Dzięki serdeczne Kochana!!!!

piątek, 21 października 2011

nocne polaków rozmowy ;-)

Nie wiem jak wasi mężczyżni ale mój mąż od czasu do czasu gada na śnie :) a że sen mam bardzo płytki to słyszę i reaguję na każde jego słowo. Ponadto teraz gdy karmię piersią 2-3 razy każdej nocy to słyszę doskonale jego nocne rozmowy i wręcz łatwiej mi je zapamiętać! No tak się też wydarzyło zeszłej nocy. Karmiąc Amelkę nagle usłyszałam jak P. zaczyna się rozkręcać w swoich gadkach. Z wielką nadzieją, że usłysze jakieś pikantne historie z jego życia wzięte, skupiłam się dokładnie i nasłuchiwałam co ma do powiedzenia. Ależ było wielkie moje zdziwienie gdy nagle usłyszałam....... AGUUU, AGUUU, GUU, GUUU, AGUUU .... i tak bez końca :-)))) Uśmiałam się niesamowicie i w dodatku nie musiałam zgadywać o czym i z kim rozmawiał mój mąż przez sen bo to oczywiste ;-)

czwartek, 20 października 2011

z dynamicznych widoków nici

Od kilku dni obserwuję i zastanawiam się nad zmianą IMAGE'u mojego bloga. Blogger proponuje nowe DYNAMICZNE WIDOKI, które mają być wielkim ułatwieniem dla czytelników w przemieszczaniu się po blogu. Do wyboru jest 5 różbych widoków bloga. Czytelnik sam może wybrać odpowiednią dla siebie opcję. Poszłam o krok dalej i na chwilkę zastosowałam nowe szablony do swojego bloga. Robiłam to z wielkim przerażaniem w oczach na wypadek gdyby jakimś cudem nie dało się przełączyć do starej wersji ;-) na szczęście udało się!!! Nie mniej jednak po krótkim wypróbowaniu moje wnioski są następujące: ogólnie bardzo podobaja mi się nowe oblicze dynamicznych widoków jednak jest jeden bardzo duży minus- nie wyświetlają się dodatkowe gadżety, widgety, linki do odwiedzanych blogów itd. Widoki dynamiczne są skupione tylko i wyłącznie na blogu osoby przez którą jest tworzony. I dlatego też z tego powodu postanowiłam zostać przy starym szablonie. Pewnie przyjdzie kiedyś taki dzień, w którym wszytskie te mankamenty zostaną rozwiązane i wtedy będę mogła sobie zaryzykować ponownie ;-) A dla zainteresowanych możecie przejść na  http://www.f1fanclub.pl/view/classic by zobaczyć o czym mówię! pozdrawiam!!

środa, 19 października 2011

the little yellow flower :-))


Była sobie żabka mała...

Jak pewnie każda z nas wie, począwszy od momentu poczęcia do porodu oraz od momentu porodu do pożniej starości  to okres wiecznego oczekiwania na postępy naszych pociech ... i tak na początku oczekujemy na pierwszą kupę, uśmiech, kolkę, podniesienie główki itd, itd, itd :-) No a my od kilku tygodni w wielkim napięciu oczekiwaliśmy, aż Amelina sama weżmie do rączki grzechotkę i utrzyma ją choćby przez sekundę. Czekałam, czekałam i się doczekałam- wczoraj zupełnie niespodziewanie Amelka grabnęła wielką grzechotkę i podniosła ją tak wysoko z wielkim trudem, jakby podnosiła jakieś wielkie ciężary haha. Najważniejsze jednak, że się udało :-)) Radość ma niesamowita, ponieważ nie będę musiała już stać przed mym dzieckiem i wymachiwać tymi grzechotkami czy innymi misiami :-))
A propo misiów to będąc wczoraj w TK MAXX na tzw."window shopping" dziecko me zwariowało na widok zielonej żabki- tak się do niej uśmiechała i z wielkim zachwytem na nią zareagowała, że Babcia postanowiła zakupić żabę wnuczce swej. A dziś od samego rana owa żabka w obroty przez Amelkę była brana - to w lewo, to w prawo, to góra, to dół - oj biedna ta żabka ;-) A mnie nie pozostawało nic innego jak śpiewać w kółko piosenkę pt. BYŁA SOBIE ŻABKA MAŁA re re kum kum, re re kum kum....

Była sobie żabka mała.
RE-RE, KUM-KUM, RE-RE, KUM-KUM,
która mamy nie słuchała.
RE-RE, KUM-KUM, bęc.
Na spacery wychodziła
RE-RE, KUM-KUM, RE-RE, KUM-KUM,
innym żabkom się dziwiła.
RE-RE, KUM-KUM, bęc.
A na brzegu stare żaby
RE-RE, KUM-KUM, RE-RE, KUM-KUM,
tańcowały jak te baby
RE-RE, KUM-KUM, bęc.
Jedna drugiej w ucho kwacze
RE-RE, KUM-KUM, RE-RE, KUM-KUM,
jak ta mała pięknie skacze
RE-RE, KUM-KUM, bęc.
Zjadła żabka 7 muszek
RE-RE, KUM-KUM, RE-RE, KUM-KUM,
i na trawie kładzie brzuszek
RE-RE, KUM-KUM, bęc.
Przyszedł bocian niespodzianie
RE-RE, KUM-KUM, RE-RE, KUM-KUM,
połkną żabke na śniadanie
RE-RE, KUM-KUM, bęc.
Teraz wszystkie żabki płaczą
RE-RE, KUM-KUM,
RE-RE, KUM-KUM,
że jej więcej nie zobaczą
RE-RE,KUM-KUM, bęc
Tej piosenki morał znamy
RE-RE,KUM-KUM
RE-RE,KUM-KUM
trzeba zawsze słuchac mamy
RE-RE,KUM-KUM, bęc

wtorek, 18 października 2011

Kochane Mamy Prezenty Wymieniamy!!!!

Już od kilku dni obserwuję akcję Marty na jej blogu BABY IN THE HOUSE i widzę, że cieszy się coraz większym powodzeniem! Dlatego też, szczególnie w tą szkocką szarą i deszczową pogodę postanowiłam poprawic sobie humor i włączyć się do akcji KOCHANE MAMY PREZENTY WYMIENIAMY :-))) Jest oczywiście kilka zasad, które trzeba spełnić, ale dla nas zaradnych Mam to nie jest problem ;-))) O zasadach Mamuśkowej Wymiany można poczytać TU :-))) zachęcam do zabawy!!! 
Jeśli chodzi o mnie to chciałabym kogoś obdarować zawsze modnymi czerwonymi drewanianymi koralami z bransoletką oraz pięknym pudełeczkiem z Aniłkiem :-))) Czy znajdzię się ktoś chętny, kto przyjmie ode mnie prezent??? Myślę, że tak!!! Czekamy!!!!



   Przepraszam za jakość zdjęć ale aparat nam się popsuł ostatnio :((
Chciałam jeszcze tylko dodać, że udało mi się upolować prezent od Neilii. Możecie zobaczyć go TU :-))  Dzięki serdeczne!!!

poniedziałek, 17 października 2011

dla zainteresowanych plan szczepień w UK

Plan szczepień w Wielkiej Brytanii w poszczególnych miesiącach życia dziecka przedstawia się następująco:
2 miesiące:
  • DTaP/IPV/Hib – szczepionka skojarzona obejmująca choroby takie jak: błonnica (diphtheria), tężec (tetanus), krztusiec/koklusz (pertussis/whooping cough), polio i Haemophilus influenzae b (Hib) – bakteria wywołująca zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych;
  • pneumococcal conjugate vaccine PCV – szczepionka przeciwko zakażeniu pneumokokowemu (pneumococcal infection).
3 miesiące:
  • DTaP/IPV/Hib - błonnica, tężec, krztusiec/koklusz, polio, Haemophilus influenzae type b (Hib);
  • Meningitis C (MenC) – szczepionka przeciwko meningitis C – meningokowemu zapaleniu opon mózgowych typu C (meningococcal group C).
4 miesiące:
  • DTaP/IPV/Hib - błonnica, tężec, krztusiec/koklusz, polio, Haemophilus influenzae type b (Hib);
  • Meningitis C (MenC) – szczepionka przeciwko meningitis C – meningokowemu zapaleniu opon mózgowych typu C (meningococcal group C);
  • pneumococcal conjugate vaccine PCV – szczepionka przeciw zakażeniu pneumokokowemu.
12 miesięcy:
  • Hib/MenC (Hib and meningitis C) – szczepionka skojarzona przeciwko Haemophilus influenzae type b (Hib) i meningitis C; dawka przypominająca (booster dose).
13 miesięcy:
  • MMR – szczepionka skojarzona przeciwko takim chorobom jak: odra (measles), świnka (mumps) i różyczka (rubella);
  • PCV – Pneumococcal conjugate vaccine (zakażenie pneumokokowe);
Od 3 lat i 4 miesięcy do 5 roku życia:
  • DTaP/IPV - błonnica, tężec, krztusiec i polio;
  • MMR – odra, świnka i różyczka;
Od 13 do 18 lat:
  • Td/IPV – błonnica, tężec i polio;
Dziewczynki w wieku od 12 do 13 lat:
  • HPV (human papillomavirus) – wirus brodawczaka ludzkiego, będący przyczyną raka szyjki macicy (szczepionka nie jest obowiązkowa, a w przypadku dziewczynek poniżej 16-tego roku życia konieczna jest zgoda rodzica lub opiekuna prawnego).

sobota, 15 października 2011

tu zapisuje się MOLIKOWA historia :-)))

Właśnie do mnie dotarło, że minęły już ponad dwa lata jak prowadzę bloga!!! Mój pierwszy wpis został uwieczniony TU -->> 3 czerwca 2009 roku, po tym jak zafascynował mnie blog mojej Bratowej. Do dziś pamiętam, że jednak jakoś sceptycznie podeszłam do tego wyzwania, ponieważ znając swoją leniwą naturę, do końca nie byłam pewna czy będzie mi się chciało go prowadzić i czy w ogóle będę miała o czym pisać??!! Jak jednak widać WYTRWAŁAM i wręcz UZALEŻNIŁAM się od tego blogowania :-))) Na początku nie pisałam za dużo jednak zawsze starałam się wrzucić jakieś fotki z naszych wypraw lub innych ciekawych okazji. W chwili obecnej nie ma dnia bym tu nie zaglądnęła co najmniej kilka razy i sprawdziła, co słychać u moich blogowych ulubieńców. To wciąga i bardzo pasjonuje!!!  Szczególnie teraz, gdy nie tak dawno, na świat przyszła nasza Amelka spędzam dużo wolnego czasu na blogowaniu dzieląc się z Wami swoim szczęściem :-)) Jest to fantastyczna forma zapisywania naszej MOLIKOWEJ historii, z nadzieją, że kiedyś moje dziecko/dzieci będą mogły tu zajrzeć i cofnąć się do chwil szczęśliwych, radosnych a czasami smutnych i bolesnych!!! Właśnie przed chwilką sama cofnęłam się do pierwszego wpisu z 3 czerwca 2009 roku, na którym trzymam moja najukochańszą Bratanice Zuzię...była taka malutka jak teraz jest moja Amelka :-)) To niesamowite jak ten czas leci...bo Zuzia choć nadal mała (ma ponad 2.5 roku) to jaka już mądra, bystra i duża się zrobiła!!!!
Poza tym, prowadząc bloga można nawiązać wiele ciekawych znajomości...i tu pozdrawiamy szczególnie Mamę Sophie, którą poznałam za pośrednictwem Bratowej :-)) ...tym bardziej cieszymy się z blogowych znajomości, które owocują spotkaniami w rzeczywistości -->> Kate sorry, za kradzież posta ale ja jakoś nie uwieczniłam TU -->> SPOTKANIA W GLASGOW!!!  Ponadto wiele radości sprawia mi zaglądanie do przez Was prowadzonych blogów. Można dowiedzieć się wiele ciekawych informacji na temat macierzyństwa, codziennych spraw oraz zawiesić oko na pięknych i jakże artystycznych, własnoręcznie tworzonych, robionych produktach kulinarnych i nie tylko!!! 
A na koniec powiem, że choć czasami brakuje mi tu PRYWATNOŚCI, szczególnie gdy mam ochotę napisać coś nie do końca przyjemnego lub po prostu wykrzyczeć swoje emocje, to i tak będę go prowadzić dopóty, dopóki sił i chęci mi (nie) braknie :-)))) a raczej mi ich nie braknie tak szybko, tym bardziej, iż coraz więcej ludków do nas zagląda!!!! POZDRAWIAMY :-)))

czwartek, 13 października 2011

ufffff ulżyło mi :-))

ufff ulżyło mi :) 
A to dlatego, ponieważ cały nasz wyjazd do Polski stał pod wielkim znakiem zapytania, bo uzależniony był od kolejnych dwóch szczepień Ameliny. Pierwsze szczepienie dostała już miesiąc temu. Natomiast na każde kolejne miałyśmy dostać wezwanie pocztą ( wygenerowane przez komputer) w terminie kolejnych 4-6 tygodni. Problem jednak tkwił w tym, że wyjazd do Polski zaplanowałam sobie na początek listopada a kolejne szczepienia miały być wyznaczone pod koniec października i listopada :(( Brytyjska służba zdrowia jest bardzo OSTROŻNA i jeśli coś nie jest we wskazanym terminie to absolutnie nikt wcześniej niczego nie zrobi dlatego martwiło mnie to. We wrześniu jednak na pierwszym szczepieniu wyjaśniłam pani pielęgniarce, że bardzo mi zależy na tym wyjeździe, ponieważ jest to moja ostatnia szansa na spędzenie dłuższego czasu z rodziną w Polsce przed powrotem do pracy i zapytałam czy byłaby możliwość wykonania szczepień równo co 4 tyg, co w konsekwencji pozwoliło nam zabookować bilety w okolicy 11 listopada. Natomiast czarny scenariusz przepowiadał, że najwcześniej bylibyśmy w Zabrzu na początku grudnia :(( a tego bardzo nie chciałam!!!  Panie pielęgniarki tak dziwnie na mnie popatrzyły ale w końcu zgodziły się i kazły nam przyjść równo za 4 tyg czyli dziś (natomiast termin komputerowy miałabym dopiero za tydzień lub dwa). No a dziś były troszkę zdziwione gdy nas zobaczyły, bo generalnie zapomniało im się o naszej ostatniej rozmowie aleeee gdy tylko usłyszały słowo JOURNEY TO POLAND to wszystko im się przypomniało i szczepionka za 5 min była przygotowana do podania :-))) Ponadto od razu same zaproponowały mi bym przyszła z Amelką za kolejne równe 4 tyg na ostatnie szczepienie i spokojnie mogła sobie bookować bilety na wyjazd :-))) A więc jutro wypłata i bookujemy bilety do Polski yupiii !!!!!!
Jeśli chodzi o szczepienie to Amelina była bardzo dzielna...praktycznie nie uroniła ani jednej łzy, choć dostała po jednej szczepionce na każde udo :-)) Troszkę pomarudziła ale za sekundę zapomniała o tym, że dwie wielkie igły wkuły się w jej uda. Zuch dziewczyna!!!

niedziela, 9 października 2011

Mamy już 3 miesiące :-))

Tak, tak ależ ten czas leci - nasza Misia skończyła dziś 3 miesiące :-))) Duża kobitka już z niej, no i jaka mądra!! Każdego dnia pochłania tysiące bodźców i sygnałów by potem zaskakiwać Mamę i Tatę swoimi nowymi umiejętnościami ;-) Bardzo dużo gada, guga, gawaoży i śmieje się. Choć z tymi uśmiechami to jest ostrożna, bo robi to TYLKO wtedy kiedy ma na to ochotę :-)) Daliśmy jej ksywę - Pani Poważnicka :-)) Jeśli chodzi o motorykę to muszę przyznać, że jest małym leniuszkiem ;-) nie zbyt chętnie przewraca się z plecków na brzuszek oraz trzeba ją bardzo zachęcać do łapania zabawek lub innych przedmiotów-myślę jednak, że z czasem się wyrobi! Od czasu do czasu przewróci się na boczek lub podniesie pupę do góry, ale też nie za często. Na chwilę obecną jej ulubionym zajęciem jest wpychanie rączek do buzi-może to robić przez większość dnia!! Poza tym pokazałam Amelce jak się podciągać do pozycji siedzącej i gdy tylko ma okazje, łapie nas za ręce i chce się podnosić ;-) A tak ogólnie jest pogodna, w miarę spokojna i wie czego chce, głośno domagając się swojego tzn. woła mnie mniej więcej tak - na całe gardło, niskim głosem krzyczy EEEEEEEEEEEEE!!!! Noce przesypia bezproblemowo z dwoma przerwami na karmienie, natomiast w dzień spać zbytnio nie lubi...śpi po 10-20 minut po kilka razy dziennie, tak bym ja w tym czasie mogła zrobić siusiu, umyć ręce, zjeść kanapkę lub wypić kawę haha :-0 Ogólnie mało mam czasu dla siebie ale nie przeszkadza mi to, ponieważ spędzam go w wyborowym towarzystwie mojej najukochańszej córki ;-)
A na zakończenie powiemy Wam, że wprowadziliśmy nową zabawę połączoną z kąpielą tzn. raz w tygodniu kąpiemy się w wannie :-0) Amelce BARDZOOOOOO się podoba woda i jest w siódmym niebie-popatrzcie sami!!








piątek, 7 października 2011

Kochanej Mamie i Babci :-)

Życzę Ci dzisiaj wszystkiego na ziemi,
co Twoje życie w sen piękny zmieni,
co Ci pozwoli uśmiechać się zawsze,
śnij sny przepiękne i najciekawsze.
Życzę Ci słońca na każdym niebie,
Smaku i zapachu w codziennym chlebie,
Ptaków, motyli i chwil radosnych,
A w sercu zawsze zielonej wiosny.
Wszystkiego najjjjjjjlepsiejszego :)

Kochamy Cię!!!

czwartek, 6 października 2011

www.babyandthecity.pl

Dawno, dawno temu.... no dobra żartuje... no nie tak dawno ale już jakis czas temu wysłałam zdjęcie do wakacyjnego fotokonkursu, który znalazłam na stronie www.babyandthecity.pl :-) no i jak już wspomniałam troszkę czasu upłyneło i kompletnie o tym zapomniałam! A tu nagle, dziś w mojej skrzynce emailowej wiadomość, że zostałyśmy wyróżnione ;-)) Ucieszyłyśmy się bardzo, dlatego też dzielimy się z Wami tą wesołą nowiną!!! Więcej na ten temat znajdziecie TU :-))) pozdrawiamy!

środa, 5 października 2011

Marudny Tygrysek!

I choć nie widać tego na załączonym obrazku to moja Tygrysica bardzo dziś marudna była!!! Nie mam zielonego bądż jak kto woli pomarańczowego pojęcia dlaczego w takim kiepskim nastroju była!!  Tylko rano uśmiechnęła się do Mamy i Taty na chwilkę a potem marudziła i marudziła bez końca!! Prawie cały dzień starałam się ją rozgryść i chyba nie udało mi się. Kropelki na kolkę dałam, przebierałam co godzine by w pupę sucho było, karmiłam na żądanie, nosiłam, tuliłam i nawet usypiałam na rękach -czego zazwyczaj staram się nie robić- a Tygrysicy i tak żle i tak niedobrze!!! Co chwile płacz, wiercenie się i jedno wielkie marudzenie!! A co najbardziej mnie zdziwiło-nawet podczas kapieli płakała-co NIGDY ale to NIGDY nam się nie zdarza!!! Ciężko stwierdzić co przyczyniło się do tak kiepskiego nastroju mojej córki, jednak mogę potwierdzić, że tym całym grymaszeniem wykończyła mnie dziś na maxa!! Jutro nowy dzień - mam nadzieję, że o wiele radośniejszy ;-)

poniedziałek, 3 października 2011

:-)

W weekend odwiedził Amelkę niebieskooki blondyn o imieniu Antoś i wraz z rodzicami pozostał na noc :-)  Antek skradł serce Ginesa czestując się z nim ciastkami :-)) Gines ani na krok nie chciał odpuścić Antka, a raczej jego ciastek ;-) Antoś dzielnie dzielił się słodyczami z Giniem, który bez przerwy oblizywał się ze smakiem :) byłam w lekkim szoku gdy Antek bezproblemowo wkładał swoje rączki do Ginesowej paszczy....wogóle się go nie bał! Musze jednak przyznać, że nasz Gines to dobro-duszna bestia, która nikomu krzywdy nie zrobi więc byłam spokojna :-) Amelka spędziła dużo czasu bawiąc się z Antosiem w kosi kosi łapki lub tosi tosi łapki ( JAK KTO WOLI) haha
















sobota, 1 października 2011

6 rano pora wstać!!!

Już jako uczennica szkoły podstawowej czy liceum lub potem jako osoba aktywna zawodowo zawsze marzyłam o sobocie :-) Dlaczego? A no dlatego, że ciężkim tygodniu nauki czy pracy zawsze nadchodziła sobota i można było się wyspać :-)) I choć nie należę do wielkich śpiochów to nawet pół godzinki więcej snu było dla mnie wielkim relaksem :-)) W czasach studenckich może nie było już tak kolorowo, ponieważ studiowałam zaocznie, i co drugi weekend musiałam bardzo wcześnie wstawać by dokulać się na uczelnie.
Nie mniej jednak od momentu narodzin Amelki także nie było jakiejś większej tragedii, ponieważ moje dziecko (ODPUKAĆ) pomimo dwóch karmień przesypia całą noc i zazwyczaj budzi się około godziny 7-8 rano. No i jak co tydzień liczyłam na to, że się dziś wyśpię a tu nici. Moja córcia obudziła się o 6 rano pełna werwy do zabawy i o spaniu nie było mowy! Zaprosiłam więc Misię do naszego łożka z nadzieją, że jak dam jej cycka to zaśnie...a tu nic takiego się nie stało. Amelka najwyrażniej o spaniu nie chciała słyszeć tylko figle miała w głowie ;-) Chciał-nie chciał zmuszona zostałam do porannej zabawy!! Po chwili mówię do niej- Dziecko drogie pora wczesna, może spać bys poszła??  Spojrzała na mnie tymi maślanymi oczami z wielkim uśmiechem na twarzy i od razu wiedziałam, że o spaniu nie ma mowy!!! SOBOTA- 6 rano pora wstać!!!!