środa, 25 września 2013

Ona...

Dwoje małych dzieci biega po schodach.....z domu na podwórko i spowrotem.... brudne, umorusane ale szczęśliwe :-) biegają , hałasują i wiecznie stoją pod balkonem.... a na balonie zawsze stoi ONA ...stoi i czuwa by dzieci nie zniknęły z podwórka, by nie pobiegły poza płot i garaże... stoi i rzuca im owoce lub kromkę chleba z masłem i domowej roboty kyjzą... stoi i woła na obiad.... a na obiad biały barszcz z gniecionymi ziemniakami lub grochówka na wędzonych żeberkach...najlepsza pod słońcem...obiad zawsze dwudaniowy...w odpowiedniej temperaturze podany do stołu dla męża, syna i całej reszty ( dzieci i synowej).... a po obiedzie drzemka na kanapie...jednak kanapa zarezerwowana tylko dla wybranych-męża lub syna.... w trakcie drzemki  dzieci zazwyczaj ida na balkon....ONA stawiała dwa duże taborety, na nich kładzie wielkie zielone poduszki z warsztatu a następnie sadza na nich dzieci... a dzieci - zadowolone jak nigdy w życiu...stoją i liczą samochody mknące po ulicy Wolności...dzieci  wymieniają ich kolory, marki, modele... ten balkon jest magiczny...dzieci bardzo lubią na nim spędzać czas...a ONA zawsze dba, by tony czarnego kurzu i sadzy zawsze były sprzątnięte.... w domu zawsze jest czysto i pachnie domowym obiadem...

to tylko jedno z licznych wspomnień owych dzieci...
jedno jest pewne...
takie czasy już nigdy nie wrócą...
odeszły w daleką siną dal tak jak odeszła zeszłej nocy ONA- nasza Babcia :((
SPOCZYWAJ W SPOKOJU!






sobota, 7 września 2013

Bratanki :-)

Kilka dni temu wróciliśmy z expresowej podróży w rodzinne kąty i nie tylko :-) Co dziennie w innym mieście, w innym miejscu, z innymi ludźmi :-) Najważniejszym jednak przystankiem był dla mnie można rzec " mój rodzinny dom" , w którym mieszka teraz mój brat ze swoją rodziną. Każda, nawet najkrótsza sekunda spędzona z nimi jest dla mnie na wagę złota!  Tym razem widzieliśmy się w dosłownym przelocie, bo grafik był bardzo napięty. My pędziliśmy na weselisko pod Częstochową, natomiast Amelia po raz pierwszy została na noc u swoich kuzynów, by rodzice mogli się swobodnie pobawić (SAMI po raz pierwszy od jej narodzin) :-) Podobać jej się podobało, bo do dziś chodzi i wspomina, jak się z nimi bawiła, powtarzając bez przerwy "ZUZIA i ANTOŚ". Oto moje kochane Bratanki oraz Amelia :-))