poniedziałek, 29 sierpnia 2011

pierwszy oficjalny dokument!

Dziś pojechaliśmy do Polskiej Ambasady w Edinburgh wyrobić naszej Misi Pysi pierwszy oficjalny dokument czyli paszport! Wszystko poszło szybko i sprawnie i dokument będzie do odbioru 27 września. Wtedy będziemy mogły oficjalnie podróżować ile się da i gdzie się tylko da :-) Nasza pierwsza podróż zaplanowana jest już na początek listopada do polski :-) Jedziemy aż na dwa miesiące pouprzykrzać życie troszkę mojemu bratu i jego rodzince czyli Kate i Zuzi :-0)) A przy okazji zostaniemy na Święta Bożego Narodzenia i jeśli nam się uda to odprawimy Chrzciny naszej Amelce. Tata Paweł dojedzie do nas na święta i Sylwestra :-) 
Z jednej strony piszę to wszystko z radością a z drugiej dociera do mnie fakt, że czas niesamowicie zapierdziela i nim się obejrzę będzie już styczeń...a w lutym muszę wrócić do pracy :(((( Ojj ciężko mi będzie zostawić Amelkę w żłobku...no ale niestety nie mamy innego wyjścia!!! Nie mniej jednak narazie nie będę się tym stresować tylko mam zamiar się radować każdą wolną chwilą spędzoną z nasza  Misią Pysią :-))

sobota, 27 sierpnia 2011

już 7 tygodni jesteś z nami :-))

Ależ ten czas leci! Dziś mija równe 7 tyg od momentu narodzin Amelki. Trzeba przyznać, że bardzo wiele się w naszym życiu zmieniło od tamtej pory aleee najbardziej i najszybciej jak narazie to zmienia się Amelka :-)) Każdego dnia uczy(MY) się czegoś nowego...dostrzega(MY) coraz więcej szczegółów z otaczającego ją środowiska. To niesamowite jak dzieci szybko się uczą. I tak na przykład od kilku dni Amelka płacze na zawołanie podczas jazdy autem. Zawsze troszkę marudziła podczas podróży ale teraz to co odprawia to jakiś koszmar. Gdy tylko zwalniam by zatrzyzmać się na światłach zaczyna się płacz i ryk...i to nie byle jaki ryk... na całe gardło wrzask i pisk!!! I tak jak w pierwszych tygodniach wymuszała na nas płaczem, rykiem i piskiem by bezustannie ją bujać, to teraz wymusza na mnie bym nie zatrzymywała samochodu! Problem jednak w tym, że jest to nierealne i praktycznie podczas każdej jazdy samochodem drze się na całe gardło :(    A tak poza tym to jest przeuroczym dzieckiem przecież haha. Od samego rana posyła do nas pełno uśmiechów i daje wiele radości :-)) Bardzo lubi obserwować nasze rybki w akwarium i powoli zaczyna reagować na Ginesa. A propo Ginesa to muszę powiedzieć, że mój pies zepchnął mnie na drugi plan :(( nie jestem już w centrum jego uwagi... nie wyleguje już pod moimi nogami...nie interesuje się co robię boooo on cały czas pilnuje Amelki :-))) Jeśli Amelia leży w łóżeczku, to co prawda do sypialni wchodzić mu nie wolno ale, leży przed drzwiam i nieustannie nasłuchuje jej głosu.  Gdy natomiast jest z nami w dużym pokoju to kładzie się koło niej i czuwa :-)) I tak jak na początku był zły i obrażony gdy wróciliśmy z Amelką ze szpitala to teraz poza nią świata nie widzi !!! 
Poza tym Amelka nadal karmiona jest głównie piersią i rośnie jak na drożdzach...ma już okolo 5500 kg i 59 cm :-)) Dla porównania napiszę, że moja bratannica Zuzia miała taką wagę w wieku około 4-5 miesięcy. Wczoraj dotarło do mnie jak Amelcia szybko rośnie. Przeglądając jej garderobę odłożyłam na bok pełne duże pudło ciuszków, w które się już kompletnie nie mieści...a jeszcze niedawno były jej za duże :-) Na szczęście większość z nich dostałyśmy za darmo więc nie ma płaczu, że pieniądze poszły w błoto, bo nasza pociecha nie zdążyła ich wynosić!! ;-)


wtorek, 23 sierpnia 2011

EASY SLEEP małymi kroczkami do przodu...

Aż boję się pisać...by nie zapeszyć...więc będę szeptać...by Amelka nie usłyszała haha :-) Więc szepcę do Was, że dziś udało mi się, od niepamiętnych czasów, uśpić moją córkę bez krzyków i wrzasków...w prawie totalnej ciszy, słuchając muzyki relaxacyjnej z youtube pt. EASY SLEEP MUSIC  http://www.youtube.com/watch?v=RBTIetLGt0w .  Zauważyłam już wczoraj, że Amelka reaguje na tą muzykę, więc dziś zaraz po kąpieli słuchałyśmy jej przez jakieś 20 min i stał się cud bo Amelka zasnęła...sama w łóżeczku...i nie chciała nawet być noszona na rękach czy bujana bez końca :-)) HURRAAAAA!!!! upssss to był okrzyk radości a ja miałam szeptać by nie zapeszyć ;-))

niedziela, 21 sierpnia 2011

jaka straszna cisza...

Praktycznie po raz pierwszy od narodzin Amelki zostałyśmy same...i to nie na jeden dzień ale cały tydzień!!! Dziś wszyscy wyjechali...Kasia i Zuzia wróciły do domu rozkoszować się resztkami polskiego lata... natomiast Paweł pojechał na tydzień do Krakowa w ważnej sprawie. My jechać nie mogłyśmy, ponieważ nie posiadamy jeszcze paszportu dla Amelki...ale już niedługo go wyrobimy i gdzieś się z naszego wyuszymy  :-)  W domu zrobiło się strasznie cicho i pusto!! tak jakoś dziwnie...że wcale mi się to nie podoba---ZUZA wracaj!!!!!  No i w taki oto sposób zostałam sama z moją uroczą córką. Tak, tak- urocza jest na maxa, ale życia mi nie ułatwia ani troszkę haha. W ciągu dnia bardzo mało spała...może w całości będą jakieś dwie godziny...co zasnęła to się obudziła i tak bez przerwy! Oj ciężki żywot, ciężki!!! Rano po przebudzeniu taka była marudna, że nawet minuty mi nie dała by wypuścić Ginesa do ogródu....coś czuję, że nie pozostanie mi nic innego jak jutro wstać o 5 rano i spokojnie wyprowadzić Ginia na spacer :-$ Poza tym, że mało śpi i dużo marudzi to jest cudowna haha :-) A większość dnia  miała oto taką minę :-$

środa, 10 sierpnia 2011

rodziców trzeba sobie wychować!

Nasza na pozór spokojna córka od kilku dni codziennie wieczorową porą nas teroryzuje :::(((( wrzeszczy, krzyczy, płacze, ryczy i nic jej nie pasuje!!! cycek lewy, prawy, butelka, smoczek, śpiewanie, kołysanka i suszarka .....wszytsko idzie w odstawke .... nie jesteśmy jej w stanie w żaden sposób dogodzić :((( jedynie co jeszcze jej w miarę odpowiada to notoryczne BUJANIE. Ale jak tu bujać jak sił już brak :(( I tak, ja wielka przeciwniczka bujania zostałam zmuszona co wieczór kołysać moje dziecko, by spokojnie zasneło i dało nam chwilkę odetchnąć!!! Kasia się śmieje i mówi, że to kara boska haha :-) bo dopiero co skrytykowałam Zuzię mówiąc, że każde dziecko musi mieć wyznaczone granice...a ja mojemu własnemu nie potrafię tych granic wyznaczyć- ulegając jej na każdym kroku gdy tylko zapiśnie ;-) no ale jak tu nie ulegać??? ona ma dopiero miesiąc :-))) I tak widać wychodzi na to, że moja życiowa zasada, iż rodziców trzeba sobie wychować, została przekazana Amelce razem z matczyną krwią ;-))) KOCHAM CIĘ ANIOŁKU!!!

wypad na safari :-))

Korzystając z pogody wyskoczyliśmy na szkockie safari :-) atrakcji było co nie miara i jak widać na zdjęciach bawiliśmy się bardzo dobrze :-)) A do okoła pełno było kolorowych karuzeli, pełnych kolorowych feremek piaskownic, dużych słoni, wysokich żyraf, ospałych lwów i leniwych tygrysów i zabłoconych prosiaków, które nie opuszczały nas ani na krok :-))

piątek, 5 sierpnia 2011

mam 4 już tygodnie :-))

Ależ ten czas leci...Amelka jutro kończy 4 tygodnie. Ma około 54 cm i waży 4780 kg :-) kawał dużej babki :-))) A co najważniejsze z dnia na dzień Amelia wykazuje coraz wieksze zainteresowanie wobec otaczającego ją świata!!! Reaguje na kolory a szczególnie czerwony i coraz więcej się usmiecha!!! Nie pozostaje mi nic innego jak tylko przesłać Wam taki Amelinkowy uśmiech :-))))