czwartek, 24 września 2009

19.09.2009




I kto by pomyślał, że przypadkowo wybrana, z 8 miesięcznym wyprzedzeniem data 19.09.2009 będzie tak cudownym i słonecznym dniem :-) przyznaje, że mieliśmy wielkie szczęście z tą nieprzewidywalną górską pogodą...tym bardziej, że przyjęcie weselne odbywało się w Karczmie SZYMKÓWKA, która słynie z pieknych wiodoków na Tatry !!! Jeszcze w piątek nie byłam w stanie zobaczyć czegokolwiek z odległości 3 metrów i z przerażeniem w oczach oczekiwałam sobotniego poranka,który okazał się niesamowicie słonecznym i ciepłym dla nas dniem :-))) w moim przypadku pogoda złagodziła stres związany z zamąż pójściem :-) tak...tak... od dawien dawna byłam wielką przeciwniczką ślubu jednak--nadszedł ten dzień gdy spotkałam TEGO JEDYNEGO, z którym chce spędzić reszte życia. I pomimo krótkiej znajomości ...oby dwoje w rocznice naszego poznania podjęlismy decyzje -POBIERAMY SIĘ !!! Jeszcze kilka miesięcy temu planowałam GDZIE,CO i KIEDY a dziś pozostały nam już tylko wspomnienia i zdjęcia. I choć sama się sobie dziwię, bo nie lubię skupiać na sobie uwiagi wielu osób, chciałabym przeżyc ten dzień jeszcze raz!!! Kocham, jestem kochana i to dla mnie jest najważniejsze :-))))

2 komentarze:

  1. lucky you, mrs Molik;-)jak ci sie podba twoje nowe nazwisko, widze ze juz sie przyzwyczailas?

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz...tak w sumie to zazdroszczę Ci Twojego :-)tak patrzę na nie z wielkim sentymentem :-) hahah

    OdpowiedzUsuń