środa, 30 listopada 2011

jaki śliczny chłopczyk ;-)

Siedzimy dziś z Kate i Amelką we Forum w Gliwicach i delektujemy się szarlotką na ciepło z lodami oraz kawą i herbatą. Do okoła niezbyt wiele ludzi ale w oko wpada nam pewna starsza Pani. Kobieta bardzo wysoka, szczupła i nawet nieźle ubrana. Mówię do Kate pół żartem pół serio - Popatrz jaka laska ;-) 
Po jakimś niedługim czasie nagle owa Dama podchodzi do nas i z wielkim skupieniem parzy Amelce prosto w oczy i mówi - Ooo jaki śliczny chłopczyk, taki zadbany ;-) Amelina w podziękowaniu za komplement uśmiechnęła się do Damy, a my z Kate spojrzałyśmy na siebie i stwierdziłyśmy, że nie będziemy wybijać jej z przekonania, że Amelka to dziewczynka a nie chłopiec ;-) 

zabawa




wtorek, 29 listopada 2011

odwiedziny w Bytomiu :-)

Wczoraj pojechałyśmy do Bytomia odwiedzić moje dobre koleżanki z byłego zakładu pracy. Odwiedzam je za każdym razem jak jestem w Polsce. Nie wyobrażam sobie by było inaczej, bo zanim wyjechałam na wyspy spędziłam z nimi prawie 7 lat :-) to były cudne czasy!! Bardzo lubiłam moją prace pomimo niskiego wynagrodzenia oraz ryzyka jakie za sobą niosła. Nasz zespół był bardzo zgrany więc tym bardziej miło je wspominam. Tak więc Amelka poznała wszystkie Mamy koleżanki ;-) cały dzień była bardzo grzeczna, pogodna i bardzo gościnna. Po klachach w Bytomiu pojechałyśmy do mojej Babci Wandzi, która jest dla Amelki praBabcią :-) jak to pięknie brzmi- PRABABCIA!!! Niestety nie wzięłam aparatu i nie mogłam zrobić zdjęć, ale jeszcze pojedziemy do Babci więc następnym razem coś wam pokażemy! 
I w taki oto aktywny sposób minął nam poniedziałek.... a dziś wtorek i znowu pędzimy tu i ówdzie :-) czekamy jednak na weekend, który spędzimy w pewnej małej miejscowości pod Częstochową. W planach mamy wizytę na Jasnej Górze w Częstochowie a potem zobaczymy! zapowiada się ciekawie ;-))) pozdrawiamy!!!!

piątek, 25 listopada 2011

smogowa katastrofa!!!

W Polsce jestem już prawie od dwóch tygodni i o niczym innym nie słyszę jak tylko o smogu. Ciągle trąbią, że normy stężenia pyłu są przekroczone 600-set krotnie, i że nie powinno się wychodzić z dziećmi na dwór. No ale jak tu nie wychodzić skoro troszkę spaw mam do załatwienia, znajomych do odwiedzenia itd! Fakt faktem, że jak już się wyjdzie z domu, to najlepiej by było jakiś oczyszczacz powietrza w nosie zamontować lub z maską tlenową chodzić na twarzy! No nie da się oddychać!!! Smród, brud, kurz, dym i dusi jak jasna cholera!!!! Najgorzej jest wieczorami, gdy wszyscy zaczynają palić w piecach. Pojechałyśmy dziś z Bratową i dziećmi do naszej Cioci, i dosłownie jak tylko otworzyłyśmy drzwi z auta uderzyła w nas mega fala zanieczyszczonego powietrza! Autentycznie myślałam, że się uduszę!!! Myślę, że gdy człowiek żyje w takim zanieczyszczonym środowisku przez większość swojego życia to powoli się do tego przyzwyczaja. Ale tak jak w moim przypadku, gdzie już od kilku lat mieszkam w kraju o czystym powietrzu, gdzie ludzie nie wiedzą, co to sadza i czarny kurz, to faktycznie ciężko się ponownie zaaklimatyzować w tym smrodzie! Wczoraj wracałam z Amelką na pieszo ze spotkania z koleżanką. Szłyśmy może z jakieś 20 minut. Gdy weszłam do domu to nagle poczułam, że cała jestem przesiąknięta dymem z kominów, sadzą i kurzem! Czułam się taka brudna, że musiałam się iść porządnie umyć! Masakra!!!! Ulice, samochody, budynki, drzewa pokryte są grubą warstwą kurzu - widok przypominał nieco ten z Islandii, po wybuchu tamtejszego wulkanu. A najsmutniejsze jest to, że poza pogodą,  to właśnie MY LUDZIE jesteśmy sprawcami tego wszystkiego!! Tylko znając życie upłynie jeszcze ze 20 lat zanim to zrozumiemy i zaczniemy bardziej się przejmować ochroną środowiska!!!!! Smutne to, że w takim kraju jak Polska na ochronę środowiska ciągle brak funduszy i zwykłych chęci! Tak więc na sam koniec tylko jedno powiem- WIĘCEJ TLENU POPROSZĘ....


środa, 23 listopada 2011

Mały Krokodyl :-)





Schnappi Das Kleine Krokodil to ulubiona piosenka Taty Amelki :-) puszczał ją wszystkim do okoła w domu wielokrotnie. Co prawda jest po niemiecku i nic z niej nie rozumiemy ale to nic :-) Najważniejszy jest krokodyl Schnappi, który sobie wędruje i zwiedza wszystkie zakamarki Afryki . No i tak ten krokodyl wędrował, że aż u nas wylądował! Amelka dostała krokodyla od Cioci Kasi, Wujka Adama i Zuzi :-) Przyznam, że jak na początku za bardzo nie wiedziałam co z nim zrobić, to po kilku godzinach okazało się, że owy krokodyl to świetna przytulanka, poduszko-podpórka dla bobasa leżącego na brzuszku, skakanka dla starszych już dzieci oraz niesamowicie ciepły szal na szyję jak nam zimno :-)) pewnie znalazło by się jeszcze kilka funkcji przy dłuższym użytkowaniu ahaha ;-) a tak poza tym to marzy nam się takie podróżowanie :-))))

niedziela, 20 listopada 2011

Syreny wodne :-)))

Kąpiele wodne to bardzo ciekawe i inspirujące zajęcie dla dzieci. To zabawa jakich mało, bo nie ma jak to ciepła woda i pełno zabawek dookoła! Można pływać, pluskać się, nurkować i chlapać wodą do woli! To wspaniały relaks dla mięśni naszych dzieci oraz ćwiczenia wzmacniające i usprawniające koordynacje ruchową! Dlatego też my kąpiemy naszą syrenkę codziennie, bo wiemy jak wiele jej to sprawia radości.   Wielokrotnie kąpała się już z Mamą i Tatą i za każdym razem była to niesamowita przygoda! Tym razem jednak skorzystała z okazji i wskoczyła Zuzi do wanny :-)

piątek, 18 listopada 2011

Wieści ze Śląska :-)

Od momentu przyjazdu do Polski jakoś nie umiałam zebrać się sama w sobie by napisać jakiegoś posta. 

Po pierwsze chciałam serdecznie podziękować NEILII za przecudną PANNĘ KROPKOWĄ, którą otrzymałam z akcji Mamuśki Martuśki - KOCHANE MAMY PREZENTY WYMIENIAMY!!! Jest idealna, bardzo mi podoba tym bardziej, że od samego początku założyłam, że podaruje ją mojej Bratowej, więc na prezent idealna!!!


 
Poza tym, to Amelka podróż samolotem zniosła bardzo dobrze. Praktycznie w ogóle nie płakała, a co najważniejsze nie zrobiła mega kupy po pachy :-) Obawiałam się tego, bo w samolocie nie ma zbytnio warunków na zmianę pieluchy z wielką niespodzianką w środku. Pierwsze trzy dni spędziłyśmy z Amelką u jej Dzidków w Krakowie :-) niestety na wskutek zmiany klimatu Amelka dostała kataru i jakoś niespokojnie spała przez dwie pierwsze noce! Babcia Ela obkupiła Amelkę w super prezenty, za co Amelka bardzo Babci DZIĘKUJE! Następnie pojechaliśmy do Zabrza i tu już pozostaniemy do końca naszego pobytu. Mamy troszkę formalności do załatwienia oraz wiele osób do odwiedzenia więc nudzić się nie będziemy :-))  A gdy chwilkę znajdziemy, to od czasu do czasu, coś skrobniemy jak nam czas leci na tych śląskich wakacjach :-)

sobota, 12 listopada 2011

ARE WE READY??? YES, YES, YES!!!!

tak, tak, tak -jesteśmy gotowe do wylotu :-) jutro o tej porze będziemy już w Krakowie! Bardzo się cieszę na ten wyjazd, choć wiem, że nie będzie mi łatwo. Chodzi mi głównie o Amelkę...bo w domu gdy już mam dość wszystkiego to Paweł lub Mama mi pomagają, a tam będę generalnie skazana sama na siebie i moje dziecko :-) i tak na przykład jak dziś, nie spała przez ponad 5 godzin w ciągu dnia, marudziła non stop, a Paweł nie mógł się do niej zbliżyć bo się rozchorował- myślałam, że mnie szlag trafi !!!!! Więc zastanawiam się JAK TO BĘDZIE!!!??? Czy się czasem nie pozabijamy haha ;-) Kto się pierwszy wykończy - ja czy Amelka??? Na te pytania będę w stanie odpowiedzieć za jakiś czas. Może jednak nie będzie aż tak żle!!! A na chwilę obecną wszystko już spakowane i gotowe do wyjazdu! Pobudka o 5 rano, wyjazd z domu o 6, a gdzieś w (SAMO)locie będziemy po 8 :-))

czwartek, 10 listopada 2011

Akcja SZCZEPIENIE zakończona!

U nas dziś piękna pogoda, ponad 15 stopni, dużo słońca, mało chmur, aż się żyć chce! A nasza Amelka otrzymała dziś ostatnie szczepienie, na które składały się aż 3 szczepionki! Biedacatwo strasznie płakało i po chwili zasnęła na całe dwie godziny! A w naszym przypadku to jakiś sukces ponieważ norma drzemkowa wynosi 30 min :-) I tak oto z czystym sumieniem możemy zapiąć walizki na ostatni guzik i w niedziele lecimy do Krakowa :-)) będzie to pierwszy lot samolotem mojego dziecka i mam nadzieję, że obejdzie się bez większego krzyku! Sami wiecie, że dzieci różnie znoszą zmiane ciśnień. W dodatku jakoś mało miejsca w tym samolocie i ciągle trzeba trzymać dziecko na kolanach, co może być wykańczające!! Szczególnie teraz gdy od kilku dni Amelka strasznie się jakoś pręży. Praktycznie nie toleruje noszenia na rękach w pozycji poziomej, chce byc tylko w pionie. Nie wiem od czego to wszytsko się bierze???? Zaczęłam znowu uważać na to co jem by zminimalizować jej przykre dolegliwości. Mam jednak nadzieje, że do niedzieli jej to przejdzie i będzie spokojnie siedzieć na moich kolanach.  W Krakowie spędzimy kilka dni a póżniej jedziemy do mojego Zabrza! Tak torszkę się zastanawiam jak wpłyną na Amelinę te częste zmiany otoczenia oraz to, że nie będzie widzieć swojego Taty przez pewien czas??? Ciekawe czy go pozna jak do nas dojedzie hahaa??? Miejmy nadzieję, że TAK!
A tak z innej beczki to wczoraj się uśmiałam :-) przez całe 9 miesięcy mówiłam do siebie i do wszytkich do okoła, że moja córka nie będzie nosić niczego w kolorze pudrowego różu!!!! A teraz co? Popatrzcie sami na to zdjęcie :-) Od czubka głowy po same palce ubrana w róż- MASAKRA haha!!! Ale muszę przyznać, że jej nawet pasuje bo po Tacie odziedziczyła ciemną karnacje i ładnie się ten róż kontrastuje hahah :-)))


środa, 9 listopada 2011

Skończyłam 4 miesiące :-)

Amelka skończyła dziś 4 miesiące i przesyła Wam wiadomość :-) gdybyście jej nie zrozumiały to mogę posłużyć jako tłumacz haha :-) mam jendnak nadzieje, że wszystko jest zrozumiałe!

Amelina dopiero wczoraj odkryła, że ma mozliwość wydawania takowych dżwięków. No i od tego momentu pożegnałam się z cichym i spokojnym dzieckiem haha, a w jego miejsce zawitała u nas mała krzykaczka!!! Nie ukrywam jednak, że te krzyki to cudna melodia dla mojego ucha!!! 
A tak poza tym to warto zanotować, że Amelka w chwili obecnej waży 7250 kg przy wzroście 68 cm :-) Duża z niej Kluseczka, co widać na zdjęciu z wczorajszej kąpieli !!! 


poniedziałek, 7 listopada 2011

towarzyskie spotkanie Bobasów :-)

W weekend nasze Bobasy umówiły się na spotaknie w towarzystwie rodziców, którzy niestety tym razem zeszli na boczny plan! Tatusiowie by móc się napić % musieli wynieść się do mieszkania kolegi a Mamusie po uspaniu dzieci (każde dziecko miało swój pokój) skazane były na pogaduchy w kuchni!  Ogólnie było bardzo wesoło, zabawnie i w 100-stu procentach w bobasowych klimatach - wszędzie do okoła pełno zabawek, grzechotek, bujaczków, leżaczków, pampersów, ciuszków  oraz  niekończącącego się bujania, tulenia, noszenia oraz spacerowania! Niech żyją nasze  Bobasy Amelka (4m), Adaś (6m) oraz najstarszy Antek(11m) !







czwartek, 3 listopada 2011

wieści dobre... wieści złe...

wieści dobre- zmieściłam się we wszystkie swoje jeansy sprzed ciąży :-))
wieści złe- fałd pociążowy wygląda tragicznie....i co z nim począć??? :((

taka śliczna biedroneczka zatrzymała się dziś na Amelkowej karocy ;-)

środa, 2 listopada 2011

Amelina na siatce centylowej 3 miesiące, 3 tygodnie i 3 dni










Wybrałam się dziś z Ameliną do przychodni by sprawdzić ile waży i oto nasze wyniki : waga 7 kg, wzrost 68 cm :-)) od naszj ostatniej wizyty (miesiąc temu) Amelka przybrała kilogram :-) cieszy mnie to bardzo ponieważ, od ostatnich moich problemów z zastojem pokarmu, Amelka często wydaję się być jakaś niespokojna przy karmieniu i obawiałam się, że nie przybiera prawidłowo na wadze. Miałam wrażenie, że jest głodna. Jak widać myliłam się i wszystko w najlepszej formie! Tak więc mamy zamiar kontynuować karmienie tylko piersią do połowy grudnia, a wtedy powoli zacznę urozmaicać jej dietę :-) Dziś przeczytałam, że obecnie zalecenia odnośnie wprowdzania dodatkowych pokarmów dla dzieci karmionych wyłącznie piersią są takie, by nie robić tego wcześniej aniżeli po 6-tym miesiącu, ponieważ do tego czasu ciągle rozwijają się nerki oraz system trawienny i nowe pokarmy mogą zaburzyć ich funkcjonowanie a co za tym idzie, dziecko może nabawić się alergii, astmy itd. Przyznam, że nie wiem ile w tym prawdy, no ale poczekamy z tym urozmaicaniem diety :-))