piątek, 5 listopada 2010

Ach ten krzyża ból ....

Nie to żebym narzekała ale.... to dopiero początek a już odczówam niesamowity ból w krzyżu :(( zaczeło się jakieś trzy dni temu i końca nie widać. Ani stać, ani siedzieć, ani klęczeć czy leżeć...boli niezależnie od pozycji oraz pory dnia i nocy! Poszłam do apteki z nadzieją, że jakiś krem dostanę do smarowania ale nic z tego! Kobietom w ciąży generalnie nic nie wolno hahha :-) Mama poradziła AMOL,który (po wcześniejszym spawdzeniu i upewnieniu się, że bezpieczny) na chwilę podziałał i załagodził ból...ale przecież nie moge wylać na siebie całej butelki za jednym razem :((( Żeby było zabawniej, rozmawiałam dziś z moją Bratową, która uswiadomiła mi, że takie bóle mogę odczuwać do samego końca mojego błogiego stanu a może nawet i dłużej, jak w jej przypadku :(((  I tak nie jest żle, bo poza owym bólem krzyża, nie doskwierają mi  żadne inne ciążowe dolegliwosci-jak narazie oczywiście!!! ;-)

Więc nie zostaje mi nic innego jak zacisnąć zęby i byle do przodu :-))))))
P.S.
Dziękujemy za wszytskie miłe słowa i gratulacje!

3 komentarze:

  1. Oj to moze kota jakiegos trzeba na ten krzyz? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ola ja robiłam sobie długie kąpiele na chwile pomagało, więc może na zmianę raz amol raz długa kąpiel??

    OdpowiedzUsuń
  3. kąpiele odpadają jak narazie bo nadal nie mamy ciepłej wody :((( to jakiś ciągnący się koszmar z tym ogrzewaniem! na szczęście plecy przestały boleć i czuję się lepiej :-)

    OdpowiedzUsuń