Nie to żebym narzekała ale.... to dopiero początek a już odczówam niesamowity ból w krzyżu :(( zaczeło się jakieś trzy dni temu i końca nie widać. Ani stać, ani siedzieć, ani klęczeć czy leżeć...boli niezależnie od pozycji oraz pory dnia i nocy! Poszłam do apteki z nadzieją, że jakiś krem dostanę do smarowania ale nic z tego! Kobietom w ciąży generalnie nic nie wolno hahha :-) Mama poradziła AMOL,który (po wcześniejszym spawdzeniu i upewnieniu się, że bezpieczny) na chwilę podziałał i załagodził ból...ale przecież nie moge wylać na siebie całej butelki za jednym razem :((( Żeby było zabawniej, rozmawiałam dziś z moją Bratową, która uswiadomiła mi, że takie bóle mogę odczuwać do samego końca mojego błogiego stanu a może nawet i dłużej, jak w jej przypadku :((( I tak nie jest żle, bo poza owym bólem krzyża, nie doskwierają mi żadne inne ciążowe dolegliwosci-jak narazie oczywiście!!! ;-)
Więc nie zostaje mi nic innego jak zacisnąć zęby i byle do przodu :-))))))
P.S.
Dziękujemy za wszytskie miłe słowa i gratulacje!
Oj to moze kota jakiegos trzeba na ten krzyz? ;)
OdpowiedzUsuńOla ja robiłam sobie długie kąpiele na chwile pomagało, więc może na zmianę raz amol raz długa kąpiel??
OdpowiedzUsuńkąpiele odpadają jak narazie bo nadal nie mamy ciepłej wody :((( to jakiś ciągnący się koszmar z tym ogrzewaniem! na szczęście plecy przestały boleć i czuję się lepiej :-)
OdpowiedzUsuń