wtorek, 7 lutego 2012

Nursery czyli żłobek :-)

Od końca stycznia Amelka uczęszcza do żłobka i jak narazie wnioskuję JEST W NIM ZADOWOLONA :-)) Spędza w nim maksymalnie po 3 godziny dziennie więc nie ma dramatu. Gdy zaprowadzam ją, zawsze jest uśmiechnięta na widok innych dzieci i nigdy nie płacze jak wychodzę z pomieszczenia. Gdy po nią wracamy zazwyczaj wita nas z wielkim uśmiechem na twarzy. Do tej pory tylko raz zdarzyło mi się, że na przywitanie Amelka się popłakała ale tego dnia akurat troszkę gorzej się czuła z uwagi na ząbkowanie! Generalnie jestem zadowolona z faktu, iż moja córcia może przebywać w towarzystwie innych dzieci i mówiąc fachowo uspołeczniać się czyli obserwować nowe zachowania i postawy rówieśników. Ponadto rozwija i stymuluje rozwój psychoruchowy tj. uczy się mowy, myślenia, pewności siebie oraz różnych melodii, piosenek czy wierszyków. Wiadomo, że na tym etapie rozwojowym dzieci nie są w stanie nauczyć się na pamięć np. piosenki aleee za to są w stanie rozpoznać jej melodię i na nią odpowiednio zareagować. Poza tym dzieci przebywające w żłobku o wiele szybciej usamodzielniają się jeśli chodzi o jedzenie, picie, ubieranie się czy rozbieranie. Tak więc jak widać korzyści jest sporo i warto o nich pamiętać :-)) Poza korzyściami są także wady...choć w naszym przypadku jak narazie można powiedzieć, że praktycznie nie ma wad poza jedną...Amelka od razu dostała katar i pozbyć się go nie może. Jak zobaczyłam pierwszego dnia wszystkie dzieci biegające z zielonymi glutami w nosie wiedziałam, że nas też to nie ominie. Minął tydzień i powitałyśmy katar w naszym domu i jak narazie coś czuję, że pozostanie z nami na dłużej!!! Prędzej czy później katar i tak by u nas zagościł więc dramatu nie ma z tego powodu.
Podsumowując powiem tyle, że jak narazie jesteśmy zadowoleni z zapisania Ameliny do żłobka, a czy tak zostanie to czas pokaże!!!

9 komentarzy:

  1. Dobrze że jest zadowolona ;) towarzyska Niunia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ważne, że widzisz zalety żłobka, w przeciwnym razie z bólem serca byś zostawiała tam córkę.
    dobrze, że tylko katar, a nie gorsze choróbsko. pierwsze koty za płoty. dzielną masz córkę.
    ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby tak dalej :) Wspaniale, że Córcia Wasza spędza tam 3h dziennie a nie pół dnia :) Widać bardzo dobrze zorganizowaną opiekę macie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :) Żłobek jeszcze przed nami, ale już się boję jak to będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie,że Amelka tak dobrze z nosi pobyt w żłobku. Kibicuję Wam z całego serca :). A gile w nosie to normalka ;)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, że dobrze się tam zaaklimatyzowała:)

    OdpowiedzUsuń
  7. to narazie początki ale ogólnie jestem dobrej myśli :-)))) i tak jak wcześniej pisałam staram się widzieć same pozytywy haha TO POMAGA!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, że tak się córcia zaaklimatyzowała.. my też w przyszłości myślimy i żłobku, choć otoczenie go demonizuje.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. 3 h to tak mało, dobrze, że nie musi tam siedzieć jak Zuzia albo Kostek. U nas nie ma tak dobrze, Kostek musi siedzieć od 7:00 do 15:00 w swoim przedszkolu pomimo tego, że codziennie stwierdza iż mamusia (jak on mawia) nie musi do pracy:)). Ewentualnie, że wspomniana już mamusia musi z nim do przedszkola jechać koniecznie:))).

    OdpowiedzUsuń