wtorek, 28 lutego 2012

Wy nie wiecie a ja wiem....

Od momentu swoich narodzin Amelia nie tylko nasze życie przewróciła do góry nogami ale także i Ginesa! Pierwsze miesiące przyglądał się jej z baczną uwagą, nie okazując tym samym większej zazdrości! No bo w sumie o kogo miałby być zazdrosny ;-) ? O tą małą tłuściutką kulkę, która od czasu do czasu płacze lub się uśmiecha?? Podchodził do niej, powąchał i odchodził ze spokojem na swoje miejsce. Jednak z dnia na dzień, gdy Amelka robiła się coraz większa i bardziej komunikatywna, to można było zauważyć coraz większe nią zainteresowanie. Nasz czworonog zaczął jej dzielnie bronić jak członka swojego stada tym samym stwarzając (głównie mnie samej) problemy. Każdy spacer z Amelią kończył się obwarkiwaniem ludzi przez Ginesa :( I jak do tej pory zazwyczaj chodził bez smyczy , bo to przecież bardzo posłuszny i mądry pies jest, to teraz często, gęsto muszę go na niej trzymać. Przyznam, że nie jest łatwo pchać wózek i jednocześnie trzymać psa na smyczy. Ręce mi odpadają, bo Gines chce przewodzić w naszym stadzie i zawsze ciągnie do przodu, a ja co sekundę krzyczę NOGA, GINES NOGGAA ...i tak bez końca, aż do wyczerpania się zapasów mojej cierpliwości!! I choć pies mój doskonale wie co ta komenda oznacza to, zanim się porządnie nie wybiega, to nic sobie z niej nie robi. A jak już jest zmęczony, to i owszem, grzecznie maszeruje przy mojej nodze. No ale wracając do tematu, jak już wcześniej wspominałam, jego zainteresowanie Amelią ostatnio jest duże i vice versa z resztą !!! Amelka na widok Ginia piszczy z radości. A na pytanie " Gdzie jest piesek?" zawsze patrzy w jego kierunku. No i tak wczoraj, bawiąc się z Amelką w pewnym momencie, gdy leżała na plecach na dywanie, przyszedł SIR GINES i zrobił sobie z niej poduszkę! ;-)) Nie żartuje, centralnie się na niej położył haha! Oczywiście wszystko działo się pod moim bacznym okiem więc nikomu krzywda się nie działa! Wręcz przeciwnie, Amelce bardzo się podobało hahaha :-)))) na sam koniec potargała go za futro ale on i tak nic sobie z tego nie robił! Aż boję się myśleć co to będzie za kilka miesięcy gdy Amelia będzie już w pełni mobilna i będzie za nim chodzić jak cień....będziemy chyba musieli zapewnić Giniowi jakiś schron haha ;-)) A jak narazie to śpiewamy jej codziennie piosenkę WY NIE WIECIE A JA WIEM, JAK ROZMAWIAĆ TRZEBA Z PSEM ;-))


A jak Wasze zwierzaki, jeśli takowe posiadacie, zareagowały na dzieci w Waszej rodzinie???





 tekst: Jan Brzechwa

Wy nie wiecie, a ja wiem,
Jak rozmawiać trzeba z psem,
Bo poznałem język psi,
Gdy mieszkałem w pewnej wsi.

A więc wołam: - Do mnie, psie!
I już pies odzywa się.
Potem wołam: - Hop-sa-sa!
I już mam przy sobie psa.

A gdy powiem: - Cicho leż!
Leżę ja i pies mój też.
Kiedy dłoń wyciągam doń,
Grzecznie liże moją dłoń.

I zabawnie szczerzy kły,
Choć nie bywa nigdy zły.
Gdy psu kość dam - pies ją ssie,
Bo to są zwyczaje psie.

Gdy pisałem wierszyk ten,
Pies u nóg mych zapadł w sen,
Potem wstał, wyprężył grzbiet,
Żebym z nim na spacer szedł.

Szliśmy razem - ja i on,
Pies postraszył stado wron,
Potem biegł zwyczajem psim,
A ja biegłem razem z nim.

On ujadał. A ja nie.
Pies i tak rozumie mnie,
Pies rozumie, bo ja wiem,
Jak rozmawiać trzeba z psem.

10 komentarzy:

  1. Jana uwielbiamy ;D a patrząc na zdjęcia mam zawał serca :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Super zdjęcia. Widać od razu że Gines to super przyjazny pies:)
    My mamy kotka i nie wiem co to będzie jak będziemy mieli dzieci:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak słodko! Hehe zazwyczaj tak jest, że dzieci uwielbiają psy! Córeczka mojej kuzynki od małego przychodziła do mnie i bawiła się z moim czworonogiem:) Dopóki nie robiła mu krzywdy był za nią murem, ale później jak osiągnęła tak półtora roku to zaczął przed nią uciekać;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne zdjęcia - oboje szczęśliwi!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nasze żółwie też lubią dzieci:-)a ameline proszę mi na czworaka przedstawić a nie tak leży ii lezy

    OdpowiedzUsuń
  6. początkowo nasza Fruzia także unikała i lekceważyła Emilię. jednak od ok 2 m-cy zaczęły się zauważać, a Emila często "zagaduje" psinę. pozwalamy córce głaskać psa.
    a widzę, że Amelkę z Ginesem pełna przyjaźń i miłość łączy. genialnie!

    OdpowiedzUsuń
  7. O jej jaka wielka miłość:) Cudowne

    OdpowiedzUsuń
  8. O rany! Swietnie razem wygladaja :)

    OdpowiedzUsuń