środa, 30 czerwca 2010

wszędzie dobrze ale w domu najlepiej :-)!!!!!

tak...tak...super było zobaczyć całą rodzinę... a w szczególności moją ukochaną ZUZIĘ...patrzeć na każdy jej ruch, gest i uśmiech !!! miło było gościć na weselu kuzyna Gregora i wybranki jego serca Christiane, a w związku z tym wziąść udział po raz pierwszy w ślubie ekumenicznym... poznając przy okazji niemiecką tradycję weselną !! przemiło było spędzić ogromną ilość czasu z kuzynką Kasią, jej włoskim mężem Fabio i cudownym owocem ich miłości SOFIĄ!!! rewelacyjnie było, od rana do póżnej nocy, móc czuć nieustannie temperaturę powyżej 26 stopni i czerpać nieustanną radość z palącego słońca!!! fajnie było ponownie odwiedzić Hamburg, po raz pierwszy zobaczyć Berlin i odświerzyć lekcje z historii :-)) mniej ciekawie czekało się na samoloty - tak wyszło, że mieliśmy podwójnego pecha- lecąc do Berlina lot był opóżniony ponad 3 godziny natomiast w drodze powrotnej do Glasgow tylko 2 !!!
I choć wszędzie czuliśmy się bardzo rodzinnie i wyśmienicie toooooo nie ma jak to móc wyspać się we własnym łóżku i zgodzić się z przysłowiem "Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej" :-))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz