czwartek, 17 czerwca 2010

zróbmy coś szalonego.... rzekł mój MĄŻ :-)






pewnego razu, całkiem niedawno, usłyszalam od mego męża...ZRÓBMY COŚ SZALONEGO, JEDŻMY DO PARYŻA NA WEEKEND! Zaczełam myśleć ZDROWO-ROZSĄDKOWO i rzekałam NIC Z TEGO do niego :-) w głowie miałam stan naszego konta oraz tysiące wydatków które zbliżały sie do nas milowymi krokami :-)) Jednak Paweł był nieustępliwy i tak szybko się nie poddał :-)) gnębił mnie i gnębił aż uległam :-)) no i oto takim sposobem niecałe 10 dni pożniej byliśmy juz w Paryżu!!!

Paryż robi pioronujące wrażenie ale nocą!! jest przepięknie oświetlony co dodaje mu niesamowitego uroku osobistego! przechadzając się uliczkami całkowicie można stracić poczucie czasu....tak się stało w naszym przypadku...gdy w pewnym momencie okazało się że była 1.30 w nocy a my dalej truchtaliśmy pomiędzy paryskimi uliczkami :-))
Natomiast w dzień Paryż nie wygląda już tak romantycznie, choć nadal można cieszyć swoje oko na niezwykłej architekturze!

Jednak poza urokiem osobistym oraz cudną architekturą Paryż niczym szczególnym mnie nie zaskoczył. Powiem więcej, stwierdzam, że francuzi są strasznie zadufanymi w sobie ignorantami, zarozumiali, i totalnie niezorganizowani!!! To co się dzieje na paryskich ulicach przechodzi całkowite granice ludzkiego rozsądku! Ogłosiłam oficjanie, że przyznaję ZŁOTY MEDAL dla mojego Pawła za przejechanie kilkakrotnie, bezkolizyjnie ronda pod Łukiem Triumfalnym! na samym owym rondzie znajduje się około 6 pasów, bez oznaczonych liniami jezdni, i panuje tam TOTALNA SAMOWOLKA!!!!! Kierowcy jeżdżą na wariata, z szybką prędkością, jak im się tylko podoba! Paweł po przejechaniu ronda stwierdził, że oczy trzeba mieć nawet w dupie :-)))) Nie wspomne już o tym, że po pierwszych pięciu minutach podróży z hotelu do centrum o mały włos a byśmy stracili życie :( na drodze z pierwszeństwem, na której Paweł jechał stosunkowo I DZIĘKI BOGU wolno, koleś z BMW wymusił nam pierszeństwo i prawieże staranował naszego małego Fiata 500 :(( bylismy w taklim szoku, że przez dobre 3 min siedzieliśmy bez ruchu bo nie mogliśmy uwierzyć w to co sie stalo! Ludzie sie na nas gapili z niedowierzaniem, że nic nam się nie stalo!!!
Po tak cudnych doświadczeniach na paryskich drodgac stwierdziliśmy, że bezpieczniej dla nas będzie jak od dnia nastepnego będziemy się poruszać komunikacją miejską, która jest fantastycznie zorganizowana!
Oczywiście, znaczna większość Paryżan potrafi mówić, w języku angielskim JEDNAK zanim wypowiedzą chociaż jedno słowo w tym języku testują cierpliwie TWOJĄ CIERPLIWOŚĆ!!! możesz mówić, i mówić do nich po angielski a oni i tak będą odpowiadać po francuzku. Mało tego, możesz im zwaracać uwagę, że nie rozumiesz ale ich to nie obchodzi :(( dopiero po chwili, gdy już faktycznie nie ma szans na dogadanie się zaczynają coś bełkotać po angielsku....totalna masakra!!!

Nie mniej jednak było super, naprawde warto zwiedzić PARYŻ !
Kasa wydana,bo ceny w paryżu sa kosmiczne, ale najważniejszy jest fakt, że pozostały wspomnienia których nam nikt nie zabierze!!

P.S.

jak już będziecie pod wieżą EIFFLA serdecznie polecam naleśniki z Nutellą, bananem, lodami waniliowymi i bitą śmietaną!!! coś przynego i wartego każdego grzechu oraz ostatniego grosza w portfelu.... :-))))))))

4 komentarze:

  1. Jest coś ciekawego w tym tekście? Bo nie chce mi się tego czytać...narta

    OdpowiedzUsuń
  2. ja nie mogę, adam coś napsiał!!!!jesus, to ja przyznaję ZŁOTY MEDAL- mojemu mężowi;-) nie za rondo pod Paryżem, ale za dwa zdania pojedyczne, w tym jedno pytające...A ciekawe jest i "seleniu" przeczytaj!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szanowny Braciszku :-) Ty sie lepiej przyznaj że Cie czytac w szkole NIE NAUCZYLI :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Adam bardzo dużo ciekawostek:) pomału składaj literki to Ci coś z tego wyjdzie trudne słowa zostaw na weekend:)

    OdpowiedzUsuń